tvnfakty.pl

Już w najbliższy piątek w Londynie rozpoczną się 16. już mistrzostwa świata w lekkoatletyce, zwanej "królową sportu". To ma być ostatnia impreza w karierze legendarnego sprintera z Jamajki Usaina Bolta, który na MŚ ma aż 11 (!) złotych medali. Jak zapowiedział, chce odejść na sportową emeryturę jako mistrz. Tak więc tu możecie podawać swoje typy i medalowe szanse polskich sportowców. Zapraszam do dyskusji na temat MŚ w lekkiej atletyce.

Chyba tylko jedno jest pewne: złoto dla Anity Włodarczyk. Być może medal zdobędą Piotr Małachowski i Piotr Lisek. Adam Kszczot i Paweł Fajdek pewnie zrobią to co zwykle na dużych imprezach, czyli "się spalą", choć chciałbym się mylić. Oczywiście życzę naszym jak najwięcej medali.

Czytałem w "PS" że Anita Włodarczyk w tym roku rzuciła młotem nawet blisko 100 metrów - grubo powyżej męskiego rekordu świata! A Fajdek w tym roku też jak na razie zdominował rywalizację męskich młociarzy i moim zdaniem trzeci z rzędu złoty medal mistrzostw świata ma w kieszeni. Jeszcze szansę na złoto ma mistrz z Daegu z 2011 roku ze skoku o tyczce, Paweł Wojciechowski.

Dziś początek MŚ w lekkoatletyce Londyn 2017. Najbardziej interesują nas eliminacje rzutu dyskiem mężczyzn, z udziałem obrońcy tytułu z Pekinu Piotra Małachowskiego i brązowego medalisty, Roberta Urbanka.

Jednak dzisiejszy dzień nie był zbyt szczęśliwy dla fanów Usaina Bolta, w dzisiejszym finale biegu na 100 metrów Jamajczyk zajął "zaledwie" trzecie miejsce, przegrywając z Justinem Gatlinem oraz Christianem Colemanem (obaj USA). Także nasi dyskobole, Piotr Małachowski i Robert Urbanek nie zdobyli medalu, Małachowski był 5. a Urbanek 7.

Można powiedzieć że połowicznie trafiłem bo Anita zdobyła złoto i P. Lisek też ma medal. Małachowskiemu nie poszło ale za to Kszczot mnie pozytywnie zaskoczył. Brawo! Na 8.08 mamy 4 medale (1-2-1) i chyba na tym skończymy..

Przecież w pchnięciu kulą mamy jeszcze Pawła Fajdka (już jest w finale konkursu) i Wojciecha Nowickiego.

Trzeciak pisze: ↑środa 09 sie 2017, 21:57 Przecież w pchnięciu kulą mamy jeszcze Pawła Fajdka (już jest w finale konkursu) i Wojciecha Nowickiego.

Nie w pchnięciu kulą, tylko w rzucie młotem.

To, że ich mamy to jedno, a to, że P. Fajdek potrafi przegrywać sam ze sobą też wiemy. Oby to się nie wydarzyło, tym bardziej, że obaj panowie mają ostatnio najlepsze wyniki na świecie więc na chłopski rozum medal powinien wpaść. Jednak magia sportu polega na tym, że nigdy (może poza Anitą Włodarczyk) nie jest w 100% przewidywalny.

Z kolei ze strony tvn24.pl płynie spora dawka optymizmu, nie wiem czy trochę nie na wyrost
http://sport.tvn24.pl/lekkoatletyka,128 ... 63487.html

Paweł Fajdek zdobył trzeci raz z rzędu mistrzostwo świata w rzucie młotem - można by powiedzieć, że hat-trick! Z kolei Wojtek Nowicki obronił brąz z Pekinu. Nomen omen, przejrzałem w Wikipedii historię MŚ w lekkoatletyce i Fajdek jest pierwszym młociarzem w historii, który po raz trzeci wywalczył złoto w tej dyscyplinie. W końcu udało mu się to, co wcześniej nie udało się choćby Szymonowi Ziółkowskiemu, nie ma co.

Warto dodać, że w tej chwili jesteśmy na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej (2 zł., 2 sr. i 2 br.) - zaraz za Kenią i Stanami Zjednoczonymi.

Wśród europejskich reprezentacji na pierwszym miejscu. To mnie nie dziwi, gdyż Polska wygrała klasyfikacje medalowe dwóch ostatnich ME, na stadionie jak i w hali.

Dziś mistrzostwa się kończą, ale póki co (stan na 20:30) mamy siedem medali (2-2-3), bo brąz dorzuciła wczoraj K. Lićwinko, której wreszcie udało się zdobyć krążek na imprezie tej rangi. Mimo kilku zrzutek zaliczyła 1,99 m, lepsze od niej były tylko Ukrainka Julia Lewczenko i Rosjanka Maria Lasitskene (znana wcześniej pod nazwiskiem Kuczina). Miejsce w klasyfikacji medalowej cieszy, choć pewnie po sesji wieczornej coś się poprzewraca, chyba że USA zgarnie wszystko w sztafetach

A jednak to nie były ostatnie medale dla Polski - jak moja mama się ucieszyła z tej sztafety!

Ta sztafeta mnie mega pozytywnie zaskoczyła. Tym bardziej że na ostatniej zmianie wydawało się że przypadnie nam medal kartoflany ("przyznawany" za 4.miejsce), bo Nigeryjka doganiała, jednak J. Święty się obroniła i ostateczny bilans wynosi 2-2-4. Osiem medali to tyle co na ostatnich MŚ, choć tam rozkład był 3-1-4.