sybic pisze:Bo z tego co wiem, PiS proponował zwiększenie deficytu dla inwestycji, w celu pobudzenia gospodarki. PO temu projektowi było przeciwne. Jednak po jakimś czasie pośrednio przystało na projekt PiS i zwiększyło jednak ten deficyt.
Wcale nie. PiS chciał zwiększenia wydatków o ok. 70 mld, co by dziś dało dziurę budżetową na poziomie 120 mld zł. Ratingi polskiej gospodarki pogorszyłyby się tak, że musielibyśmy sprzedawać obligacje na załatanie tej dziury na bardzo niekorzystnych warunkach, a teraz nasze obligacje są oprocentowane podobnie jak te Niemieckie, a nie jak Greckie. Nikt nie mówi u nas o bankructwie kraju, tak jak mówi się w Grecji, na Ukrainie, Łotwie, Litwie, Estonii. I nikt nie mówi o kilkunastoprocentowym spadku PKB jak na Słowacji, w Czechach, na Węgrzech, czy w Niemczech.
Plan ratunkowy polegający na tym, żeby pompować gigantyczne pieniądze w gospodarke i zadłużać przyszłe pokolenia - jak proponował PIS - był wielkim oszukiwaniem Polaków. Trochę przejechaliśmy przez kryzys na gapę. Tzn. inne kraje dopłacały, a my na tym korzystaliśmy (jak np. Niemieckie dopłaty do samochodów, które kupowali w Polsce, czy osłabiająca się złotówka). Rząd zachowywał się spokojnie, opozycja emocjonalnie. W pewnym momencie PiS chciało dopłat dla polskich fabryk Fiata i Opla. Jak widać - dziś te fabryki mają się świetnie bez żadnej pomocy.
sybic pisze:Ale na domiar złego nie na inwestycje, tylko na przejedzenie tych pieniędzy. Jest to najgorsza z możliwych opcji.
A konkretnie?
To co stało się z budową dróg i autostrad w ciągu ostatnich dwóch lat można nazwać cudem. Jesteśmy największym placem budowy w Europie i jeszcze nigdy w historii Polski tak szybko nie przybywało nowych dróg. Można powiedzieć, że brzmi górnolotnie, ale to obecny minister jako jedyny zrozumiał, że nowych dróg nie budują budowlańcy, tylko, że do tego potrzeba prawników, ekonomistów i ludzi od ochrony przyrody.sybic pisze:Natomiast słyszałem coś o cudzie gospodarczym, sieci autostrad
Jeśli chodzi o A4 to są zakończone przetargi na wszystkie odcinki z zachodu na wschód. Dwa lata temu nie było planów, dziś są decyzje środowiskowe, pozwolenia na budowę i zakończone wywłaszczenia, a na czterech 25 km odcinkach od dwóch miesięcy pracuje ciężki sprzęt. Na A1 od północy roboty też idą pełną parą, a od południa GDDKiA nie bała się wywalić austriackiej Alpine Bau, która się spóźniała ze wszystkim. A2 do granicy Niemieckiej też jest już budowana przez Kulczyka najnowocześniejszym sprzętem i z betonu. Wszystko wskazuje również na to, że A2 za dwa lata doprowadzona zostania do Warszawy.
W ciągu dwóch lat podpisano umowy na 1200 km dróg krajowych, w tym ok 500 km autostrad i 700 ekspresówek. To oznacza, że na tych 1200 km już trwa budowa. Poza tym stworzono specjalny urząd nadzorujący jakość oddawanych dróg. Sprawdź na stronach ministerstw, w wikipedii, czy gdziekolwiek indziej ile umów podpisali poszczególni ministrowi i chętnie na ten temat podyskutuję. Bo jeśli chodzi o rząd PiSu przypominam sobie tylko ministra Polaczka, który się obraził na Kulczyka, zerwał z nim umowę, a potem na przekór całemu światu zaczął budować drogę przez Rospudę, co skończyło się odszkodowaniami z naszych pieniędzy.
A jak inaczej nazwać całkowity marazm i zastój w sondażach, mimo tego - że jak mówisz - jest źle, gorzej itd.?sybic pisze:Sondaże na to nie wskazują.
Tylko, że każdy z nas daje potrzebującym za swoje. A rząd robi to za nasze wspólne pieniądze bez jasnych kryteriów. Kryteria są takie: ci co głośniej krzyczą, to dostaną. Ci co ich nie widać, bo są na to za słabi, to już nie. Władza powinna być sprawiedliwa i nie ulegać medialnej presji w takich sytuacjach.sybic pisze:Żadna, ale jak rząd chcę być dobry, to tego nie ma co krytykować. W tym przypadku bronię rządu Tuska.
Podobnie postępuje przecież każdy nas np. wspierając kogoś. Jednym dasz, a innym może bardziej potrzebującym, nie.