tvnfakty.pl

Jedna z autorek tekstu relacjonuje rozmowy z poszkodowanymi na swoim blogu: "(...)Widzieliśmy trzęsące się dłonie. Ludzi, którzy nawet po latach nie mogli spokojnie opowiadać o tym, co ich spotkało. Słyszeliśmy opowieści dziennikarzy o ich kolegach, którzy mobbingu nie mogli już wytrzymać. Opowieści o zwijaniu się w kłębek w ciemnym kącie. Lekach na uspokojenie łykanych w ilościach hurtowych przed pracą, w pracy i po pracy. Historie wieloletniej depresji. Słuchaliśmy i sprawdzaliśmy. Prawda często okazywała się gorsza (...) http://www.wprost.pl/blogi/olga_wasilewska/

Komisja skończyła swoja pracę, możliwe, że jeszcze dziś decyzja ws. Durczoka. według wielu mediów decyzja ta jest już podjęta i Fakty straciły naczelnego.

Jutro oświadcznie tvn ws. Durczoka:

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,1754 ... misji.html

To PR-owcy dzisiaj nockę z głowy mają.

"To już jest koniec..." - jak w piosence Elektrycznych Gitar, Ktoś jest wolny (zwolniony) i może iść? A właściwie musi...

Teraz - nie licząc złośliwego pytania o żółty pasek - należy się jeszcze zastanowić co z innymi redakcjami, dlaczego TYLKO on, czy szło skądś przyzwolenie i dlaczego podjęto ten temat dopiero tak późno.

Dziś w "Pytanie na Śniadanie" o sprawie molestowania, mobbingu i Kamila Durczoka rozmawiają Kazimiera Szczuka i Ewa Wanat.

Ten temat dominuje dzis w tvp2, podjeli go rowniez u Kamila Dabrowy w "Kultura, glupcze!" m.in Maciej Nowak i Zuzanna Ziomecka.

Sprawę kontynuuje też "Newsweek" w najnowszym wydaniu. Podsumowanie wszystkich wątków przeplatają fragmentami "Sejfu" Sekielskiego oraz wypowiedziami przede wszystkim pracowników TVN.
Okazuje się, że przewodniczący komisji - mecenas Raczkowski, do niedawna był reprezentantem dużej firmy farmaceutycznej. A menadżerka tej firmy jest właścicielką słynnego mieszkania, w którym przebywał Durczok.
Jeden z dziennikarzy podsumowuje też: Komisja to świetny ruch. Wywołuje wrażenie, że szefostwo stacji dopiero z mediów dowiedziało się o sprawie. Wszyscy wychodzą z twarzą. A co, jeśli zachowali się przyzwoicie dopiero wtedy, kiedy już innego wyjścia nie było?