Dramat Rakowa, Lech zagra w fazie grupowej Ligi Konferencji!
Każdy kibic Lecha średniego pokolenia pamięta słynny mecz z Austrią Wiedeń z 2008 roku, kiedy to Rafał Murawski w 120 minucie dogrywki oddał chyba najważniejszy strzał w swojej karierze - gol na 4:2 dał Lechowi awans do fazy grupowej Pucharu UEFA. Wczoraj to samo przeżyli kibice... Slavii Praga gdy Ivan Schranz strzałem głową wbił piłkę do bramki Rakowa w doliczonym czasie dogrywki. Drużyna Marka Papszuna w dramatyczny sposób odpadła z rozgrywek, choć trzeba przyznać że nie była słabsza od Czechów. Oni faktycznie oddali pierwszy celny strzał w 61 minucie, a wcześniej dobre okazje do strzelenia gola mieli Ivi Lopez czy Mateusz Wdowiak. Nieszczęście zaczęło się od błędu Tudora, a czystą pozycję do strzału wykorzystał Usor. Od tego momentu Slavia "poczuła krew" i zaczęła coraz częściej atakować bramkę Kovacevica. Raków doprowadził do dogrywki, jednak o wszystkim zdecydowała ta ostatnia minuta przez co historia brutalnie się powtórzyła, bo po raz drugi wywrócili się na ostatniej prostej do fazy grupowej.
Tymczasem krytykowany - poniekąd słusznie - za swoją siermiężną grę Lech wykonał zadanie, remisując w Luksemburgu 1:1 z F91 Dudelange. Teoretycznie w 20 minucie Niebiesko-Biali mogli pozbawić rywali argumentów, gdyby Mikael Ishak celniej trafił w piłkę z bliskiej odległości. Potem gospodarze ruszyli do ataku - pierwszym ostrzeżeniem było dośrodkowanie w pole karne, po sytuacyjnym uderzeniu jednego z zawodników F91 piłka wpadła do siatki, ale szczęśliwie ogwizdano spalonego. Dwie minuty później było już 1:0, gdy po strzale Kircha i rykoszecie od Maksymiliana Pignota Bednarek nie miał szans. Wróciły znane nam wszystkim demony - niechlujność w grze, brak polotu w ofensywie. Na szczęście rywale tego nie wykorzystywali. Znów zły występ zaliczył Amaral, nie zachwycał Velde, daleki od optymalnej formy był Radosław Murawski. W dodatku wskutek urazu z boiska musiał zejść Ishak, a wprowadzony w jego miejsce Szymczak nic wielkiego do gry nie wniósł. W tej całej kumulacji nieszczęść przyszła 60 minuta: wprowadzony na boisko chwilę wcześniej Citaiszwili wbiegł w pole karne, oszukał obrońcę podając do wbiegającego Joela Pereiry, a Portugalczyk mocnym strzałem wpakował piłkę pod poprzeczkę. Co ciekawe to pierwszy gol... w karierze tego zawodnika! Rywale musieli się odkryć, co dało kilka ofensywnych szans lechitom - ciekawym rzutem wolnym popisał się Kvekveskiri, niezłą okazję do strzelenia głową zwycięskiego gola miał też Pingot, a uderzenie Rebocho z dystansu zatrzymał Lucas Fox. Wynik remisowy nie zmienił się do końcowego gwizdka, po którym Kolejorz świętował upragniony awans wraz ze sporą grupą kibiców, która przyjechała do Luksemburga i dopingowała przez cały mecz.
Lech obronił honor polskiego futbolu. Znamy jego bolączki - permanentny "szpital" zwłaszcza w obronie, John Van Den Brom w zasadzie nie zagrał żadnego meczu optymalną jedenastką. Do tego spadek formy kluczowych zawodników i syndrom krótkiej ławki. W wypadku gry na trzech frontach wzmocnienia są wręcz konieczne! Mecz z Dudelange pokazał, że potrzebny jest klasowy konkurent dla Ishaka - bo co jeśli Szwedowi przytrafi się kontuzja? Mimo całego szacunku młody Szymczak nie jest zawodnikiem tej klasy. Odbija się czkawką brak Kownackiego. Kolejną pozycją, której w Lechu brakuje to klasyczna "ósemka", ktoś pokroju Tiby, czy Jevtica z najlepszych lat. Brakuje tego spoiwa obrony z atakiem, kreującego grę. Gra na dwóch defensywnych pomocników odbiera Lechowi atuty w ofensywie. Tymczasem na rynku transferowym Kolejorz ostatecznie przegrał walkę o Damiana Kądziora, który choć chciał przejść do Poznania, został przekonany przez swojego menedżera do pozostania w Gliwicach. Szkoda, bo skrzydłowy, który już zanotował asysty w Ekstraklasie i który co ważne jest Polakiem bardzo by się przydał, bo z chimerycznym Velde i coraz bardziej przemęczonym Skórasiem Lech daleko nie zajedzie. Warto dodać, że klub zarobił na wejściu do fazy grupowy niemal 3 mln euro na czysto i to jest dobra wiadomość. Gorsza jest taka, że okienko transferowe zamyka się za pięć dni...
Dziś o 14:30 będzie losowanie grup
Podział na koszyki:
koszyk 1: Villarreal, FC Basel, Slavia Praga, AZ Alkmaar, KAA Gent, Istanbul BB, Partizan Belgrad, West Ham United
koszyk 2: CFR Cluj, Molde, FCSB, Fiorentina, FC Koeln, Hapoel Beer Szewa, Apollon Limassol, Slovan Bratysława
koszyk 3: OGC Nice, Anderlecht, Żalgiris Wilno, Austria Wiedeń, Hearts, Shamrock Rovers, Sivasspor, FC Vaduz
koszyk 4: Dnipro-1, LECH POZNAŃ, FC Slovacko, Silkeborg IF, Djurgardens IF, Piunik Erywań, RFS Ryga, FC Ballkani
Jak dla mnie
Grupa marzeń: Partizan Belgrad / Slovan Bratysława / Shamrock Rovers
Grupa śmierci: Villareal / Fiorentina / Anderlecht