Przez dalsze aktywne korzystanie ze Strony tvnfakty.pl i Forum bez zmian ustawień w zakresie prywatności, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych przez Autora Strony i Zaufanych Partnerów, w szczególności na potrzeby wyświetlania reklam dopasowanych do Twoich zainteresowań i preferencji, tworzenia statystyk odwiedzin Strony i zapisywania postów na forum oraz komentarzy pod artykułami. Pamiętaj, że wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć. Poprzez dalsze korzystanie ze Strony i Forum, bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki, wyrażasz zgodę na zapisywanie plików cookies i podobnych technologii w Twoim urządzeniu końcowym oraz na korzystanie z informacji w nich zapisanych. Ustawienia w zakresie cookie możesz zawsze zmienić. Informacje na temat Administratora Danych Osobowych, swoich praw oraz danych jakie zbiera Strona i Forum znajdziesz w "Polityce Prywatności".
Polityka Prywatności i Regulamin    Jak wyłączyć cookies?

AKCEPTUJĘ

ODZIAŁY LOKALNE
Kraków
Łódź
Warszawa
Poznań
Toruń
Wrocław
Szczecin
Katowice
Gdańsk
Białystok
PARTNERZY
Prawnik dla firm, konsumentów i osób fizycznych
Kompleksowa obsługa instalatorów
Praktyczne warsztaty dla instalatorów!
Sklep Montersi.pl
SONDA
Czy będziesz oglądał nowy program Hotel Paradise w TVN7?

Tomasz Lis - były prowadzący

Przez ponad 6 lat główny prowadzący i twórca sukcesu "Faktów". Jedna z największych osobowości w historii polskiej telewizji. Pierwszy polski anchor. Współwłaściciel portalu NaTemat.pl.

Tomasz Lis urodził się 6 marca 1966 roku w Zielonej Górze, ukończył dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. 3 maja 1990 roku po raz pierwszy poprowadził wieczorne wydanie "Wiadomości" w Telewizji Polskiej. Od tego momentu jego kariera potoczyła się błyskawicznie i dziś jest jedną z największych osobowości telewizyjnych w Polsce.

Na początku była TVP

W 1990 roku w Telewizji Publicznej rozpoczęły się zmiany. Ludzie związani z poprzednim ustrojem musieli odejść. Aby przyjąć nowych dziennikarzy TVP ogłosiła konkurs, do którego zgłosił się m.in. Tomasz Lis, wtedy jeszcze student. Jego głównym atutem było to, że nie był związany z PRL. Komisja konkursowa dała mu szansę.

Bardzo szybko został reporterem politycznym - przygotowywał "jedynki", był jednym z najlepszych. Po jakimś czasie szefowie więc nalegali, aby zaczął prowadzić główne wydanie "Wiadomości". Lis wtedy czuł, że jeszcze nie jest na to gotowy. Jednak to nie był najważniejszy powód. W jednej ze swoich książek wspomina: "Dobrze wiedziałem, że oni nie chcieli mojej wiedzy i umiejętności, bo tych nie miałem, lecz mojej nieskalanej politycznym kurestwem młodej i wiarygodnej twarzy. Szybko im by się znudziła i szybko zamienili by ją na nową". Odmówił również, gdy prezes Janusz Zaorski proponował mu stanowisko dyrektora publicystyki. W 1991 roku został korespondentem wojennym w wybijającej się wówczas na niepodległość Chorwacji, ale dość szybko stamtąd wrócił. W sierpniu 1992 wyjechał do Nowego Orleanu na 9-miesieczne stypendium na miejscowym uniwersytecie jezuickim. Wrócił do kraju na rok i ożenił się z ówczesna prezenterką TVP1, Kingą Rusin.

Od 1994 roku przez trzy lata swego pobytu w USA zasypywał redakcję "Wiadomości" swoimi bardzo dobrymi materiałami, m.in. relacje z inwazji wojsk amerykańskich na Haiti. W czasie pobytu za granicą pisał też jedną ze swych książek - "List z Ameryki".

Potem TVN

W 1997 roku zadzwonił do niego prezes Mariusz Walter i zaproponował mu pracę w TVN. Tomasz Lis powiedział wówczas, że bardzo chciałby prowadzić autorski dziennik od poniedziałku do piątku - tak jak dzieje się to w Ameryce. Prezes Walter się zgodził. Lis miał wtedy ogromnie wątpliwości co zrobić. Nie wiedział, czy TVN za jakiś czas będzie nadal istnieć, czy się wszystko dobrze potoczy. Pewien był tylko jednego. W upolitycznionej TVP nie było już dla niego miejsca. Postanowił zaryzykować.

Jak dziś wiadomo, zaryzykować było warto. Tomasz Lis stworzył najlepszy w Polsce program informacyjny, postawił kres nieśmiertelnej 19:30, pokazał na czym polega prawdziwe dziennikarstwo. Udowodnił również z jakim rozmachem można przygotować dziennik i że można być wszędzie tam gdzie dzieje się coś ważnego. Stworzył najbardziej zgrany i profesjonalny zespół reporterów w Polsce. To on jest twórcą niepowtarzalnego i niedoścignionego wizerunku "Faktów". A sukces jego programu przyczynił się też do sukcesu całego TVN i tworzącego się TVN24.

Dziś "Fakty" Lisa kojarzą nam się w dużej mierze z wydaniami on-location, a było ich aż 32. Przygotowywane były m.in. z Brukseli, Berlina, Rzymu, Waszyngtonu, Moskwy, Kijowa, Lwowa, Nowego Jorku, Pragi, Krakowa, Kopenhagi, Bagdadu, Ottawy, czy Brukseli. Ekipa Tomasza Lisa była zawsze bardzo blisko najważniejszych wydarzeń, jak żaden inny program w kraju.

Ale "Fakty" pod jego przewodnictwem to także rygor wobec współpracowników, który Internauci mieli okazję poznać, wysłuchując jak klnie na grafika, który tak przygotował mapkę z blokadami Leppera, że nic nie można było z niej odczytać. Wszyscy doskonale wiedzieli, że każdy szczegół musi być zapięty na ostatni guzik, by o 19:00 nie było żadnych niedomówień. I nie było, bo każde wydanie przygotowane było perfekcyjnie pod każdym względem.

Wraz z początkiem 2004 roku nadszedł jednak kres Lisa w "Faktach". Anchor nieoczekiwanie zniknął w styczniu z wizji i został zawieszony w swoich obowiązkach. 10 lutego ostatecznie, ku zaskoczeniu wszystkich widzów, najpopularniejszy prowadzący dziennika w Polsce został zwolniony. Po ponad 6 laty pracy, nie dano mu się nawet pożegnać z telewidzami. TVN jako przyczynę wskazywała niedotrzymywanie warunków umowy. Zarzucano Lisowi samowolę, zbyt wiele wystąpień u konkurencji bez zgody stacji. Umowa z TVN zabraniała dziennikarzowi udziału w reklamach, tymczasem trwała promocja jego książki "Co z tą Polską?". Ponadto Lis bez zgody TVN pisał felietony we "Wprost", stworzył artykuł do "Wall Street Journal", a także brał udział w programach radiostacji TOK FM. Ważną przyczyną był również opublikowany w styczniu w "Newsweeku" sondaż PBS, z którego wynikało iż Tomasz Lis ma realne szanse na zwycięstwo w wyborach prezydenckich. "Szok, Muszę to przemyśleć. Zapytajcie mnie za rok, a najlepiej za dwa" - skomentował w "Newsweeku" zaistniałą sytuację. TVN uznała te słowa za dowód nielojalności dziennikarza. Jak twierdzą przedstawiciele TVN, Lis nie chciał odciąć się od pogłosek o ewentualnym kandydowaniu, przez co "Fakty" mogły być uznane za nieobiektywne. Co innego mówił jednak sam zainteresowany. Za oficjalną przyczynę wypowiedzenia uznano: "falę informacji o jego możliwym zaangażowaniu w życie polityczne" oraz "ewentualne zagrożenie bezstronności i wiarygodności informacji przekazywanych na antenie TVN".

Po zwolnieniu z pracy, Lis żądał odszkodowania w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia. Po rozwiązaniu z nim umowy stacja wypłaciła mu więc ponad 400 tys. zł, jednak żądał on jeszcze 200 tys. Stacja nie chciała wypłacić Tomaszowi Lisowi pozostałej części pieniędzy, ponieważ ten złamał warunki umowy. Uznano zatem, że odszkodowanie mu się nie należy. Ostatecznie na początku stycznia 2006 roku Tomasz Lis zawarł ugodę z TVN. Strony uzgodniły jednak, że jej warunki nie zostaną podane do wiadomości opinii publicznej.

A następnie Polsat, TVP i "Wprost"

Najpopularniejszego wówczas "bezrobotnego" w kraju zdecydowała się przyjąć słoneczna telewizja Zygmunta Solorza. Rankiem, 1 września 2004 roku pracownicy Polsatu rzucili się w kierunku okien, by zobaczyć jak Tomasz Lis wysiada z błyszczącego samochodu i z telefonem przy uchu udaje się w kierunku ich windy. Został wtedy Członkiem Zarządu i Dyrektorem Programowym stacji. To oczywiście nie wszystko. Szybko wykreował nowy program informacyjny "Wydarzenia", którego do dzisiaj jest szefem. Choć od zawsze Tomasz Lis kojarzył się telewidzom z informacjami, to nie zdecydował się poprowadzić "Wydarzeń". W każdy czwartek pyta natomiast: "Co z tą Polską?". Choć cotygodniowy program publicystyczny był dla Lisa nową formą pracy w mediach, to znowu udowodnił, że jest profesjonalistą w każdym calu. Nowatorski sposób prowadzenia programu i mówienia o problemach Polski ponownie docenili widzowie, którzy przyznali Lisowi kolejne prestiżowe nagrody. "Co z tą Polską?" stało się jednym z czołowych programów publicystycznych w kraju, "Wydarzenia" zatrzęsły rynkiem informacji, a sam Polsat pod współkierownictwem Lisa odciął się od taniej rozrywki i marnej jakości programów. Sukces odniósł także on sam.

Lis był sztandarową postacią Polsatu. Był, bo historia zatoczyła koło. We wrześniu został wyrzucony ze stanowiska szefa "Wydarzeń", co szefostwo tłumaczyło oficjalnie racjonalizacją kosztów. Zadecydowano, że program powstawał będzie pod batutą TV Biznes i miernie ocenianej przez Lisa Doroty Gawryluk. Niedługo później Lis pożegnał się z widzami w swoim programie "Co z tą Polską?". Komentatorzy nie mają wątpliwości. Zgodnie twierdzą, że odsunięcie Lisa od "Wydarzeń" było decyzją polityczną. Po raz kolejny w historii Tomasz Lis i jego zespół poniósł najwyższą zawodową cenę za swoją niezależność i bezkompromisowość. Razem z Lisem, z Polsatu odeszła Hanna Smoktunowicz.

Dziennikarz został wkrótce gospodarzem programu "Co z Polską?", który współtworzony jest przez portal Gazeta.pl i emitowany za pośrednictwem Internetu. Ponadto, w listopadzie 2007 roku został doradcą zarządu Edipresse Polska. Potem związał się z TVP2, gdzie prowadził autorski program "Tomasz Lis na żywo". Ponadto w latach 2010 - 2012 był redaktorem naczelnym tygodnika "Wprost". Obecnie Tomasz Lis jest redaktorem naczelnym "Newsweeka", właścicielem portalu NaTemat.pl oraz gospodarzem cotygodniowej audycji publicystycznej "Tomasz Lis." emitowanej w Onet.pl. 

Lis i książki

Tomasz Lis to nie tylko media, ale również liczne publikacje z nimi związane. Pierwszą z nich była wydana w 1994 roku książka: "Jak to się robi w Ameryce?". "W 1976 roku jako dziesięciolatek spędziłem całą noc, nasłuchując "Głosu Ameryki" z pojedynku wyborczego między Carterem a Fordem. Już wtedy czułem, jak fascynujący jest wyścig o tytuł przywódcy supermocarstwa. W 1992 roku oglądałem na własne oczy kampanie wyborczą Clinton-Bush. Wtedy też przyszedł mi do głowy pomysł, by dowiedzieć się i opowiedzieć innym, na czym naprawdę polega ta największa na świecie kampania polityczna, spektakl odbywający się w świetle jupiterów przed gigantyczną widownią."

Kolejna, opublikowana 3 lata później, to "Zawód korespondent". Jest to książka o tym jak na Amerykę patrzy dziennikarz z zagranicy. O tym jak wygląda praca telewizyjnego korespondenta obsługującego najważniejsze wydarzenia najważniejszego kraju na świecie i spotykającego najważniejszych ludzi na naszej planecie.

Następną jest "LISt z Ameryki". "List z Ameryki to zapiski kogoś, kto kocha Amerykę, nawet jeśli coś go w niej denerwuje. Tak, kocham Amerykę i dlatego pisałem z niej i o niej, chociaż - szczerze mówiąc - nie cierpię pisania listów. Proszę się nie bać złamania tajemnicy korespondencji. List jest do Państwa." - pisze o niej autor.

W 1998 wydano "Wielki finał - kulisy wejścia Polski do NATO". "Każde wydarzenie polityczne - takie, jakim je widzimy w relacji lub opisie - jest tylko wierzchołkiem góry płynącej w oceanie mikroskopijnych faktów i zdarzeń. Owe minizdarzenia to kuluarowe rozmowy, przypadkowe spotkania w barach, miniszczyty w zacisznych restauracjach, na pokładach samolotów. Każda z tych rozmów ma swoja historie, genezę, swój możliwy wpływ na wydarzenia już uchwycone przez mikrofony, kamery i pióra. Dziennikarz poszukuje właśnie takich minizdarzeń, z których konstruuje łańcuchy teorii, wydobywając je spod powierzchni tworząc w ten sposób fakt publiczny." - pisze o dziele Lisa w swojej recenzji Krzysztof Skowroński.

Tomasz Lis jest również współautorem książki "ABC dziennikarstwa". Napisana została ona razem z Krzysztofem Skowrońskim i Mariuszem Ziomeckim. "ABC dziennikarstwa" to publikacja, która pokazuje rady i konkretne przykłady dla osób, które w przyszłości chciałyby pracować jako dziennikarz. Oprócz niuansów pracy w mediach, znajdziemy także płytę CD-ROM z przygotowanymi przez autorów multimedialnymi prezentacjami.

"Co z tą Polską"? O tej książce krążyły legendy jeszcze zanim powstała. Miała nie zostawić suchej nitki na żadnym polityku. Zamiast paszkwilu dostaliśmy tymczasem dobrze napisaną powiastkę filozoficzną. Jej przesłanie można streścić w kilku zdaniach: chodzi o to, by rodacy po kilkunastu latach wolności, kiedy to znów zaczęli stroić się w sarmackie piórka, przestali sycić się wizją swego szczególnego miejsca w Bożym planie dla świata i wzięli się w końcu do roboty. Aby z eterycznego tworu, scalanego czasem wspólnymi punktami odniesienia, takimi jak papież czy Małysz, w środku Europy powstało państwo, w którym ludzie umieją zrobić coś razem, wiedzą, co to uczciwość i honor. Kraj, w którym miejsce "dziesięciu sugestii" znów zajmie Dziesięć Przykazań. Choć Lis narzeka, to widzi szansę, bo mamy "najlepszą koniunkturę gospodarczą od 1717 roku", bo "na każdego Czarzastego mamy przecież w Polsce Nowaka-Jeziorańskiego, na każdego Kwiatkowskiego mamy Kutza". Książkę "Co z tą Polską?" wydano jesienią 2003 roku, a do 20 kwietnia 2004 roku sprzedała się już w 100 000 egzemplarzy.

W 2004 roku na rynek trafiła kolejna publikacja Lisa - "Nie tylko fakty". Dziennikarz opisuje w niej 15 niezwykłych lat swojego życia i 15 niezwykłych lat historii Polski. Z jednej strony jest coś o tym, czego nikt nie wiedział, zaś z drugiej coś o czym wiedzieli wszyscy, lecz głośno nie mówił nikt. " O Polsce, o telewizji, o TVP, o TVN i o... Wystarczy. Mam nadzieję, że sami przeczytają Państwo, o czym jeszcze." - zachęca Lis.

W 2006 roku ukazała się kolejna publikacja - "Polska, głupcze!". To, że autor potrafi mówić i pisać o aktualnych wydarzeniach z najwyższą klasą, nie budzi wątpliwości. Tym razem jego książka to swoista encyklopedia życia publicznego ostatnich lat, w której wskazuje zarówno na poważne kwestie, jak i na te mniej istotne, jak np. "kurwiki w oczach" Renaty Beger czy grono moherowych beretów. To błyskotliwa diagnoza współczesnej Polski.

Najnowsza książka Lisa, udostępniona czytelnikom w październiku 2007 roku, to "PiS-neyland". To swoiste podsumowanie gorącego politycznie okresu 2005-2007, gdy u sterów władzy byli bracia Kaczyńscy.

Prywatnie

W 1993 roku Tomasz Lis, ówczesny dziennikarz "Wiadomości" poznał pracującą w tej samej stacji Kingę Rusin. Rok później, 3 czerwca 1994 roku wzięli ślub, o którym wszyscy i wszędzie mówili. Już 3 dni później razem wyjechali do Stanów Zjednoczonych, gdzie Lis został korespondentem TVP. Tomasz Lis razem z Kingą Rusin ma dwie córki. W 1996 roku urodziła się Pola, natomiast 4 lata później Iga. W 2005 roku w małżeństwie dwojga bardzo popularnych dziennikarzy nastąpił poważny kryzys. Domyślać się jedynie można, że coś jest nie tak, gdy latem Kinga Rusin przyjęła propozycję Edwarda Miszczaka, który zaoferował jej prowadzenie w TVN porannego magazynu "Dzień Dobry TVN". Potem małżonkowie jeszcze bardziej oddalili się od siebie. Kinga Rusin w 2006 roku nie znikała z kolorowej prasy za sprawą występu w "Tańcu z gwiazdami" i wreszcie zwycięstwa w programie. Brukowe gazety ze szczególną uwagą obserwowały również poczynania Tomasza Lisa i jego romans z gospodynią "Wydarzeń", a jednocześnie dawną znajomą Kingi Rusin, Hanną Smoktunowicz. Ostatecznie 27 czerwca 2006 roku nastąpił rozwód Lisa i Rusin. Jak podkreśla prasa, było to rozstanie wyjątkowe, bo godne. Obyło się bez kłótni i wzajemnych obelg. 19 października 2007 roku Tomasz Lis poślubił Hannę Smoktunowicz. Dziennikarka przyjęła jego nazwisko.

Najlepszy

Niewiele osób może pochwalić się taką ilością nagród, jaką zgarnął Tomasz Lis. Już w 1994 roku uhonorowano go "Wiktorem", potem jeszcze trzykrotnie odbierał tę stauetkę. W 1999 i 2007 roku w prestiżowym plebiscycie Grand Press utytułowany został Dziennikarzem Roku. Jest jedyną osobą, która dwukrotnie zdobyła ten tytuł. Także dwukrotnie do Tomasza Lisa powędrowały przyznawane przez widzów "Telekamery". Pierwszą, w kategorii informacje otrzymał w 2002 roku, natomiast drugą w dziedzinie publicystyka otrzymał 3 lata później. W 2005 roku przyznano mu także Nagrodę Kisiela. W 2007 roku odebrał "Super Wiktora". To tylko garstka z nagród, które powędrowały na ręce dziennikarza.

 

 

NASZE WYWIADY
FAKTY TVN