Piłka nożna - czyli o harataniu w gałę (LM, Ekstraklasa, inne rozgrywki)

Dyskusje o wszystkim, m.in. radiu, internecie i prasie.

Moderator: Łukasz

maxxx
Fanatyk :)
Fanatyk :)
Posty: 5085
Rejestracja: poniedziałek 11 gru 2006, 23:58
Lokalizacja: Płd PL

Re: Piłka nożna - czyli o harataniu w gałę (LM, Ekstraklasa, inne rozgrywki)

Post autor: maxxx »

Maciek_POZ pisze:Maxxx, nieładnie że nie wspomniałeś Lecha Jacka Zielińskiego- później Bakero z 2010/11 roku, który wyszedł z grupy Ligi Europy z Juventusem, Manchesterem City i Salzburgiem i grał jak równy z równym z Bragą
Amnezja to nie zła wola. :lol2: Sam do dziś pamiętam 3 gole Rudnieva na Juve, mecz z Austrią Wiedeń czy gola Możdżenia z City.

No nasze kluby w komplecie, teraz Slavia i Dudelange. :lol2:
Joanna Kryńska -magical journalist Tvn24 !
Awatar użytkownika
Maciek_POZ
Guru
Guru
Posty: 8126
Rejestracja: niedziela 27 gru 2015, 22:25
Lokalizacja: Kraina Kwitnącej Pyry :)

Re: Piłka nożna - czyli o harataniu w gałę (LM, Ekstraklasa, inne rozgrywki)

Post autor: Maciek_POZ »

Koszmar Stjarnan nie wrócił, ale za mną najdziwniejszy mecz ever

Historia w moim przypadku zatoczyła pewne koło i znów mogłem z trybuny na stadionie przy Bułgarskiej obejrzeć po ośmiu latach kolejne pucharowe starcie polsko-islandzkie. Na samym początku wydawało się że więcej z gry mają piłkarze Vikingura. Dwie groźne akcje nie znalazły drogi do bramki, bo za pierwszym razem zabrakło celności, za drugim górą był Bendarek. Stopniowo do głosu zaczął dochodzić Lech, a duża w tym zasługa mocno krytykowanego Kristoffera Velde, który zaliczył asystę przy golu Mikaela Ishaka, a potem sam podwyższył rezultat meczu na 2:0. Taki stan utrzymał się do przerwy. Wiele wskazywało na to, że to powinien być spacerek dla Mistrza Polski. Nic bardziej mylnego, bo Islandczycy ambitnie się bronili, z kolei Amaral pracował solidnie na miano antybohatera meczu, psując kolejne akcje bramkowe. Gdy trwał już doliczony czas gry, a wielu kibiców czekało na ostatni gwizdek, wtedy goście wyprowadzili skuteczną kontrę wbijając gola na 2:1, co oznaczało dogrywkę i dalsze pół godziny nerwówki, czy awans do kolejnej rundy jednak nie wymknie się z rąk (czy też nóg) Kolejorza. Dość szybko bo już w 96 minucie gola strzelił Filip Marchwiński, który wszedł z ławki, podobnie jak Filip Szymczak i obaj rozruszali trochę niemrawą ofensywę - ten drugi zaliczył asystę przy ostatniej bramce meczu, który ostatecznie zakończył się na 4:1.
Trzeba przyznać, że wynik ładny, ktoś kto nie oglądał, mógłby stwierdzić że efektowne, przekonujące zwycięstwo. Nic bardziej mylnego! Musimy cały czas mieć na uwadze to, że był to pojedynek sowicie opłacanych zawodowych piłkarzy z półamatorską drużyną, w której grają nastolatkowie i to nie wystawia Lechowi dobrego świadectwa. Ta świadomość była dość mocna na trybunach, a z Kotła (trybuny najbardziej zaangażowanych w doping kibiców) intonowano krytyczne przyśpiewki wobec dyrektora sportowego Tomasza Rząsy za kiepskie transfery i wobec prezesa Piotra Rutkowskiego za zarządzanie klubem. Dostało się też nowemu nabytkowi klubu, Alfonso Sousie, który przychodził w glorii młodzieżowego reprezentanta Portugalii, który miał być lepszym, bo młodszym Pedro Tibą i choć jest najdroższym zawodnikiem w historii Dumy Wielkopolski, to nie pokazuje jakości na boisku - w dogrywce tego meczu zmarnował stuprocentową okazję nie trafiając w bramkę, do tego jeszcze nie wykorzystał rzutu karnego, po którym kibice ironicznie się śmiali. Zresztą szyderstw było w czwartek co niemiara - w pewnym momencie wykrzykiwano słynne "Ole!" podczas każdego kontaktu piłkarzy Lecha z piłką, gdy podawali ją w poprzek boiska. W prasie i internecie pojawiły się dość szybko ciekawe nagłówki, od słynnego "Wynik lepszy niż gra", "Lech męczył się z amatorami" po "Żenujące zwycięstwo" (ciekawa zbitka, bo jak zwycięstwo może być żenujące?). Jednak taki był właśnie ten dziwny mecz, w którym kibice wygwizdywali swoją drużynę. Ostatecznie awans został wywalczony a w ostatniej rundzie eliminacyjnej Ligi Konferencji Niebiesko-Biali zmierzą się z mistrzem Luksemburga, F91 Dudelange i nie można ich zlekceważyć, o czym boleśnie przekonała się parę lat temu Legia Warszawa.
Witajcie moi drodzy po długiej przerwie! Pomyślności w Nowym Roku!
Nieoficjalny fanklub Agnieszki Cegielskiej - o pogodzie i nie tylko ;)
http://agnieszkacegielskanfc.wordpress.com ZAPRASZAM!
Awatar użytkownika
Maciek_POZ
Guru
Guru
Posty: 8126
Rejestracja: niedziela 27 gru 2015, 22:25
Lokalizacja: Kraina Kwitnącej Pyry :)

Re: Piłka nożna - czyli o harataniu w gałę (LM, Ekstraklasa, inne rozgrywki)

Post autor: Maciek_POZ »

Pierwszy krok do fazy grupowej wykonany!

18 sierpnia był bardzo udanym dniem dla polskich zespołów grających w europejskich pucharach. Raków pokonał Slavię Praga 2:1, zaś Lech F91 Dudelange 2:0. W ten sposób perspektywa gry w fazie grupowej Ligi Konferencji jest całkiem blisko.

Jako pierwsi o 18:00 wybiegli na boisko częstochowianie i trzeba przyznać, że byli lepsi od bardziej utytułowanych rywali z Czech. To oni otworzyli wynik bramką Iviego Lopeza. Gdy w 60 minucie T. Holes zaskoczył Trelowskiego "centrostrzałem" szybko odpowiedział Fran Tudor i Raków prowadził, a trzeba dodać, że później świetną sytuację miał Gutkovskis. Drużyna Marka Papszuna grała swoje, zatem jak zwykle był pressing, dobra organizacja gry, a trzeba dodać, że na boisku nie było najlepszego bramkarza ligi Kovacevica, kluczowego obrońcy Petraska i młodzieżowego pomocnika reprezentanta Polski Ledermana. Na zmianę weszli Wdowiak, Gutkovskis, Bartosz Nowak, a byli na niej jeszcze tacy solidni zawodnicy jak Racovitan czy Piasecki. Niejedna drużyna Ekstraklasy chciałaby mieć tych zawodników i to w podstawowym składzie, co pokazuje jak ważna jest szeroka kadra.
Takich możliwości nie ma w Poznaniu, gdzie po serii kontuzji - zwłaszcza w bloku obronnym, w meczu z mistrzem Luksemburga miała pojawić się już DZIEWIĄTA w tym roku para stoperów - stworzyli ją Milić i Pingot. Od początku zagrał Kristoffer Velde, który w puchar gra lepiej niż w lidze. I był to dobry ruch trenera Van Den Broma, bowiem już w 6 minucie Norweg popisał się ładnym strzałem pod poprzeczkę niemal z linii pola karnego, a golkiper Dudelange był bez szans. Przez pierwszy kwadrans Lech dominował na boisku, potem do głosu zaczęli dochodzić goście i gra się wyrównała. Kolejny gol wpadł dopiero w 66 minucie, kiedy po ładnym podaniu Rebocho strzał Mikaela Ishaka znalazł drogę do siatki, choć trzeba uczciwie przyznać, że napastnik Kolejorza był na minimalnym spalonym. Styl gry poznaniaków pozostawiał wiele do życzenia, znów słabiutko zagrał Amaral, zmęczony Karlstrom musiał zostać zmieniony w 61 minucie, a ból głowy trenerowi sprawił Antonio Milić, który ratował zespół faulem taktycznym i w 88 minucie dostał czerwoną kartkę, zatem nie zagra w meczu rewanżowym. Prawdopodobnie znów sytuacje będzie musiał łatać Barry Douglas. Warto spojrzeć, jaką ławkę miał w tym meczu Lech: oprócz doświadczonego Szkota byli na niej młodzi Antczak, Szymczak, Kozubal i Marchwiński, a także Kvekveskiri i Citaiszwili plus bramkarz Rudko. Niestety, ale skład Rakowa jest równiejszy i przy rotacjach nie traci na jakości piłkarskiej. Kibice dalej dają upust złości wobec polityki kadrowej klubu - przez pierwszy kwadrans meczu w Kotle wisiały transparenty z hasłami: "Ceny biletów jak z kosmosu, a gracie jak ofiary losu", "Jego EXCELencja Klimczak 2011-2022, przychody z transferów 290 mln, wydatki na transfery 70 mln, różnica ok. 220 mln" i największy skierowany w dyrektora sportowego Tomasza Rząsę z listą "wzmocnień" (czytaj: nieudanych transferów - około 20 nazwisk) skwitowany apelem: WON NIEUDACZNIKU! Pokazuje to, że atmosfera jest daleka od tej, która panowała jeszcze dwa miesiące temu po zdobyciu mistrzostwa.
Obrazek
Pozostaje czekać na rewanże. Oba kluby wykorzystały przepis, który pozwolił na przełożenie niedzielnych spotkań ligowych, choć nie ma co ukrywać że nastroje są zgoła inne, bo Raków może awansować i jest na fali, a Lech musi, wymagania wobec niego są większe, a na dodatek - co tu ukrywać - jest w kryzysie.
Witajcie moi drodzy po długiej przerwie! Pomyślności w Nowym Roku!
Nieoficjalny fanklub Agnieszki Cegielskiej - o pogodzie i nie tylko ;)
http://agnieszkacegielskanfc.wordpress.com ZAPRASZAM!
Awatar użytkownika
Maciek_POZ
Guru
Guru
Posty: 8126
Rejestracja: niedziela 27 gru 2015, 22:25
Lokalizacja: Kraina Kwitnącej Pyry :)

Re: Piłka nożna - czyli o harataniu w gałę (LM, Ekstraklasa, inne rozgrywki)

Post autor: Maciek_POZ »

Dramat Rakowa, Lech zagra w fazie grupowej Ligi Konferencji!

Każdy kibic Lecha średniego pokolenia pamięta słynny mecz z Austrią Wiedeń z 2008 roku, kiedy to Rafał Murawski w 120 minucie dogrywki oddał chyba najważniejszy strzał w swojej karierze - gol na 4:2 dał Lechowi awans do fazy grupowej Pucharu UEFA. Wczoraj to samo przeżyli kibice... Slavii Praga gdy Ivan Schranz strzałem głową wbił piłkę do bramki Rakowa w doliczonym czasie dogrywki. Drużyna Marka Papszuna w dramatyczny sposób odpadła z rozgrywek, choć trzeba przyznać że nie była słabsza od Czechów. Oni faktycznie oddali pierwszy celny strzał w 61 minucie, a wcześniej dobre okazje do strzelenia gola mieli Ivi Lopez czy Mateusz Wdowiak. Nieszczęście zaczęło się od błędu Tudora, a czystą pozycję do strzału wykorzystał Usor. Od tego momentu Slavia "poczuła krew" i zaczęła coraz częściej atakować bramkę Kovacevica. Raków doprowadził do dogrywki, jednak o wszystkim zdecydowała ta ostatnia minuta przez co historia brutalnie się powtórzyła, bo po raz drugi wywrócili się na ostatniej prostej do fazy grupowej.
Tymczasem krytykowany - poniekąd słusznie - za swoją siermiężną grę Lech wykonał zadanie, remisując w Luksemburgu 1:1 z F91 Dudelange. Teoretycznie w 20 minucie Niebiesko-Biali mogli pozbawić rywali argumentów, gdyby Mikael Ishak celniej trafił w piłkę z bliskiej odległości. Potem gospodarze ruszyli do ataku - pierwszym ostrzeżeniem było dośrodkowanie w pole karne, po sytuacyjnym uderzeniu jednego z zawodników F91 piłka wpadła do siatki, ale szczęśliwie ogwizdano spalonego. Dwie minuty później było już 1:0, gdy po strzale Kircha i rykoszecie od Maksymiliana Pignota Bednarek nie miał szans. Wróciły znane nam wszystkim demony - niechlujność w grze, brak polotu w ofensywie. Na szczęście rywale tego nie wykorzystywali. Znów zły występ zaliczył Amaral, nie zachwycał Velde, daleki od optymalnej formy był Radosław Murawski. W dodatku wskutek urazu z boiska musiał zejść Ishak, a wprowadzony w jego miejsce Szymczak nic wielkiego do gry nie wniósł. W tej całej kumulacji nieszczęść przyszła 60 minuta: wprowadzony na boisko chwilę wcześniej Citaiszwili wbiegł w pole karne, oszukał obrońcę podając do wbiegającego Joela Pereiry, a Portugalczyk mocnym strzałem wpakował piłkę pod poprzeczkę. Co ciekawe to pierwszy gol... w karierze tego zawodnika! Rywale musieli się odkryć, co dało kilka ofensywnych szans lechitom - ciekawym rzutem wolnym popisał się Kvekveskiri, niezłą okazję do strzelenia głową zwycięskiego gola miał też Pingot, a uderzenie Rebocho z dystansu zatrzymał Lucas Fox. Wynik remisowy nie zmienił się do końcowego gwizdka, po którym Kolejorz świętował upragniony awans wraz ze sporą grupą kibiców, która przyjechała do Luksemburga i dopingowała przez cały mecz.

Obrazek

Lech obronił honor polskiego futbolu. Znamy jego bolączki - permanentny "szpital" zwłaszcza w obronie, John Van Den Brom w zasadzie nie zagrał żadnego meczu optymalną jedenastką. Do tego spadek formy kluczowych zawodników i syndrom krótkiej ławki. W wypadku gry na trzech frontach wzmocnienia są wręcz konieczne! Mecz z Dudelange pokazał, że potrzebny jest klasowy konkurent dla Ishaka - bo co jeśli Szwedowi przytrafi się kontuzja? Mimo całego szacunku młody Szymczak nie jest zawodnikiem tej klasy. Odbija się czkawką brak Kownackiego. Kolejną pozycją, której w Lechu brakuje to klasyczna "ósemka", ktoś pokroju Tiby, czy Jevtica z najlepszych lat. Brakuje tego spoiwa obrony z atakiem, kreującego grę. Gra na dwóch defensywnych pomocników odbiera Lechowi atuty w ofensywie. Tymczasem na rynku transferowym Kolejorz ostatecznie przegrał walkę o Damiana Kądziora, który choć chciał przejść do Poznania, został przekonany przez swojego menedżera do pozostania w Gliwicach. Szkoda, bo skrzydłowy, który już zanotował asysty w Ekstraklasie i który co ważne jest Polakiem bardzo by się przydał, bo z chimerycznym Velde i coraz bardziej przemęczonym Skórasiem Lech daleko nie zajedzie. Warto dodać, że klub zarobił na wejściu do fazy grupowy niemal 3 mln euro na czysto i to jest dobra wiadomość. Gorsza jest taka, że okienko transferowe zamyka się za pięć dni...

Dziś o 14:30 będzie losowanie grup

Podział na koszyki:

koszyk 1: Villarreal, FC Basel, Slavia Praga, AZ Alkmaar, KAA Gent, Istanbul BB, Partizan Belgrad, West Ham United

koszyk 2: CFR Cluj, Molde, FCSB, Fiorentina, FC Koeln, Hapoel Beer Szewa, Apollon Limassol, Slovan Bratysława

koszyk 3: OGC Nice, Anderlecht, Żalgiris Wilno, Austria Wiedeń, Hearts, Shamrock Rovers, Sivasspor, FC Vaduz

koszyk 4: Dnipro-1, LECH POZNAŃ, FC Slovacko, Silkeborg IF, Djurgardens IF, Piunik Erywań, RFS Ryga, FC Ballkani

Jak dla mnie
Grupa marzeń: Partizan Belgrad / Slovan Bratysława / Shamrock Rovers
Grupa śmierci: Villareal / Fiorentina / Anderlecht
Witajcie moi drodzy po długiej przerwie! Pomyślności w Nowym Roku!
Nieoficjalny fanklub Agnieszki Cegielskiej - o pogodzie i nie tylko ;)
http://agnieszkacegielskanfc.wordpress.com ZAPRASZAM!
Awatar użytkownika
Maciek_POZ
Guru
Guru
Posty: 8126
Rejestracja: niedziela 27 gru 2015, 22:25
Lokalizacja: Kraina Kwitnącej Pyry :)

Re: Piłka nożna - czyli o harataniu w gałę (LM, Ekstraklasa, inne rozgrywki)

Post autor: Maciek_POZ »

Panowie, mamy przerąbane: z losowania wyszło, że trafiliśmy na Villareal, Hapoel Beer-Sheva i Austrię Wiedeń!

Kurcze fajniejsza byłaby grupa E - Alkmaar, Apollon, FC Vaduz lub F - KAA Gent, Molde i Shamrock Rovers

Wyniki losowania:
A: Istambul BB, Fiorentina, Heart, RFS Ryga
B: West Ham, FCSB, Anderlecht, Silkeborg iF
D: Partizan, 1 FC Koln, OGC Nice, 1 FC Slovacko
E: AZ Alkmaar, Apollon FC, FC Vaduz, Dnipro-1
F: KAA Gent, Molde FK, Shamrock Rovers, Djurgardens IF
G: Slavia Praga, CFR Cluj, Sivasspor, Ballkani
H: FC Basel, Slovan Bratysława, Żalgiris Wilno, FC Pyunik
Witajcie moi drodzy po długiej przerwie! Pomyślności w Nowym Roku!
Nieoficjalny fanklub Agnieszki Cegielskiej - o pogodzie i nie tylko ;)
http://agnieszkacegielskanfc.wordpress.com ZAPRASZAM!
Awatar użytkownika
Maciek_POZ
Guru
Guru
Posty: 8126
Rejestracja: niedziela 27 gru 2015, 22:25
Lokalizacja: Kraina Kwitnącej Pyry :)

Re: Piłka nożna - czyli o harataniu w gałę (LM, Ekstraklasa, inne rozgrywki)

Post autor: Maciek_POZ »

Ekstraklasa szkiełkiem i okiem sezon 2022/23 cz.2

Powoli kończą się wakacje, rozgrywki zaczną wchodzić w główną fazę, bo muszą wejść w etap przerwy od połowy listopada, kiedy rozpocznie się mundial w Katarze. Po siedmiu kolejkach lider pozostał w Płocku, jednak Wisła straciła miano drużyny niepokonanej, dodatkowo Raków może zrównać się z nią punktami, jeżeli w zaległym meczu pokona w środę Pogoń. Swoje pierwsze zwycięstwa odniosły też Miedź Legnica, której pozycja może nie jest niespodzianką, ale Lech Poznań odbijający się od dna tabeli takową już jest. Obrońcy tytułu, choć mają o dwa mecze rozegrane, boleśnie odczuwają, czym jest

Pucharowy pocałunek śmierci
Słynne hasło trenera Michała Probierza jest nadal aktualne i cały czas jest brutalne dla polskich klubów, które po prostu nie potrafią grać na trzech frontach. Z naszego eksportowego kwartetu na placu pozostał jedynie Kolejorz, co oznacza, że w przeciągu dwóch miesięcy rozegra osiemnaście meczów! To jak na polskie warunki tempo iście mordercze, a przecież wiemy, że poznaniacy cały czas borykają się z brakami kadrowymi (kontuzjowani od dłuższego czasu Salamon, Sobiech i Ba Loua, a od niedawna także Czerwiński), szczęśliwie do gry wrócili stoperzy Satka, Milić i Dagerstal, dzięki czemu John Van Den Brom nie musiał już bawić się w łatanie z innych pozycji przed meczem z Piastem, a i sama gra na tym zyskała, bo niedzielny mecz z końcówki sierpnia był chyba najlepszy od początku tego sezonu. O ile zawodnicy z defensywy w końcu się wyleczą, problemem jest ofensywa - tylko trzy gole strzelone (co prawda w pięciu meczach) to najgorszy wynik w całej Ekstraklasie! Przy tragicznej formie Amarala sam Ishak meczu nie wygra, w dodatku w meczu pucharowym z Dudelange nabawił się urazu - poniekąd to przewidziałem, pisząc o awansie Niebiesko-Białych do fazy grupowej Ligi Konferencji. Po raz wtóry powtarzam - potrzebna "ósemka" i napastnik! Tymczasem management zakontraktował... prawego obrońce, Mateusza Żukowskiego, który od dłuższego czasu wygrzewa krzesełka trybun w Glasgow. Zanim trafił na Wyspy grał w Lechii Gdańsk, w której

Problemów nie widać końca

Nad morzem atmosfera robi się coraz gorsza. Z jednej strony ciągła niepewność spowodowana planowaną zmianą właściciela, związany z nią brak transferów, perspektywa odejścia Łukasza Zwolińskiego, który w zeszłym sezonie strzelił czternaście goli, odebranie opaski kapitańskiej Flavio... To musiało przełożyć się na wyniki sportowe i o ile w pucharach wyglądało to co najmniej przyzwoicie, o tyle w lidze było już gorzej. Biało-Zieloni zanotowali trzy porażki z rzędu - z Koroną 0:1, z Radomiakiem aż 4:1 i ostatnia, chyba najbardziej bolesna - z Miedzią Legnica 2:1, co doprowadziło do tego, że zespół został czerwoną latarnią. W najbliższej perspektywie łatwiej nie będzie, bo następnym rywalem będzie... Lech, który będzie chciał zdobyć gdańską PGE Arenę. Trudne zadanie czeka trenera Kaczmarka. Mały kryzys notują też na drugim końcu Polski, gdzie

Cracovia dostała zadyszki

Wydawało się, że "Pasy" po najlepszym starcie od 1939 roku mogą zagnieździć się w ścisłej czołówce tabeli, jednak nastąpiło przesilenie. Po efektownej wygranej 3:0 z Legią, krakowianie w czterech kolejnych meczach zdobyli tylko jeden punkt! Nie można powiedzieć, że przegrane były efektem jakiejś deklasacji, ale wynikały albo z indywidualnych błędów (2:0 ze Stalą) lub braku koncentracji (0:2 u siebie z Wartą). Napędzający grę Rakoczy i Myszor, którzy błyszczeli w lipcu, stracili impet. Młodość jest z pewnością atutem, choć przydaje się też doświadczenie, o czym wiedzą w Kielcach, bo jest tam zawodnik, który niczym wino

Im starszy, tym lepszy
Bartosz Śpiączka, bo o nim mowa to zawodnik pochodzący z wielkopolskiego Wolsztyna, nieukrywający swojej sympatii do Lecha. Nigdy jednak przy Bułgarskiej nie zagrał. Los sprawił, że 31-letni zawodnik dużo czasu spędził na zapleczu Ekstraklasy - występował m.in. we Flocie Świnoujście, Podbeskidziu Bielsko-Biała i najdłużej w Górniku Łęczna - był jednym z architektów awansu klubu z Lubelszczyzny do najwyższego poziomu rozgrywek. I choć zespół po roku spadł, on sam był najlepszym jego zawodnikiem, strzelił 11 bramek. Okazało się, że swoją grą zyskał zaufanie we wracającej do elity Korony Kielce i wygląda na to, że decyzja kielczan była słuszna. Śpiączka zdobył w tym sezonie już cztery gole, co czyni go jednym z najlepszych strzelców na tym etapie sezonu. Co ciekawe o jego pozyskanie zaczął zabiegać... Lech Poznań, ale "Scyzory" puścić go nie zamierzają. Trzeba przyznać, że wraz z drugim beniaminkiem, łódzkim Widzewem

Przynoszą koloryt Ekstraklasie
W przypadku ekipy Leszka Ojrzyńskiego można to brać dosłownie i w przenośni - bowiem znani są z walecznego, momentami wręcz agresywnego stylu gry. Symboliczną sytuacją było "wycięcie" Miguela Luisa z Warty przez Sase Balica, który dość skutecznie pracuje na miano największego ligowego brutala (tą łatkę miał już wcześniej w Zagłębiu Lubin). W tym momencie znajdują się w środku tabeli mając na koncie po trzy wygrane i przegrane, a także jeden remis. Dosłownie taki sam bilans - i sąsiednie miejsce w tabeli mają widzewiacy. Klub bez wielkich nazwisk, z będącym na dorobku trenerem pokazuje charakter, jeśli przegrywa, to minimalnie, ostatnio pokonał lidera na własnym stadionie, na którym wspiera go 15 tysięcy kibiców i to w każdym meczu, bowiem na wszystkie miejsca wykupiono karnety! To ewenement na skalę polską, jeśli nie światową. Liczna ekipa jeździ również na wyjazdy, co z pewnością dodaje otuchy łódzkim piłkarzom.

Można by jeszcze sporo napisać, choćby o Śląsku czy Jagiellonii, które mimo zmian trenerów i zapowiedziom nowego stylu, nadal charakteryzują się zmienną formą i okupują miejsca zbliżone do tych z końca zeszłego sezonu, czy o mistrzowskich aspiracjach Pogoni, która po otwarciu w pełni nowego stadionu, chciałaby wreszcie umieścić jakieś trofeum w swojej gablocie. I choć powoli zarysowuje się czołówka, za nami jest dopiero 1/5 sezonu i wiele może się jeszcze wydarzyć!
Witajcie moi drodzy po długiej przerwie! Pomyślności w Nowym Roku!
Nieoficjalny fanklub Agnieszki Cegielskiej - o pogodzie i nie tylko ;)
http://agnieszkacegielskanfc.wordpress.com ZAPRASZAM!
Awatar użytkownika
Maciek_POZ
Guru
Guru
Posty: 8126
Rejestracja: niedziela 27 gru 2015, 22:25
Lokalizacja: Kraina Kwitnącej Pyry :)

Re: Piłka nożna - czyli o harataniu w gałę (LM, Ekstraklasa, inne rozgrywki)

Post autor: Maciek_POZ »

Villarreal - Lech 4:3. Jest porażka, ale wstydu nie ma.

Stało się to, czego wielu się spodziewało - Lech Poznań przegrał na wyjeździe z Villarrealem w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Konferencji. Miejmy jednak na uwadze to, że "Żółta łódź podwodna" to niedawny półfinalista Ligi Mistrzów, pogromca Bayernu Monachium i jeden z faworytów całych rozgrywek. Mimo wszystko to półka, albo dwie wyżej od Kolejorza, który jednak postawił się Hiszpanom, o czym mówi wynik 4:3 - to poznaniacy pierwsi strzelili gola, a decydującego stracili w końcówce, zatem byli bardzo blisko sprawienia niespodzianki, nawet mimo tego, że rywale nie zagrali w pełni pierwszym składem. Nie było drugiego Karabachu, choć prognozowali to niektórzy eksperci i dziennikarze.
Lech jak miewa w zwyczaju grał falami - ładny początek, zapaść pod koniec pierwszej połowy, kiedy dali sobie strzelić trzy bramki w 8 minut, a potem mozolne odrabianie strat w drugiej połowie. Korzystny dla poznaniaków wynik utrzymywał się do 89 minuty.
W drugim meczu grupy Austria Wiedeń zremisowała z Hapoelem Beer-Shewa 0:0, w przyszły czwartek to właśnie zespół znad Alp przyjedzie na Bułgarską i co ciekawe... mecz będzie transmitowany w TVP Sport, bowiem udało się wynegocjować z Viaplay transmisję z wszystkich "domowych" meczów polskiego zespołu w fazie grupowej. Lepsze to, niż nic, tym bardziej że opisywane spotkanie mogli obejrzeć jedynie subskrybenci tej platformy streamingowej, do której dostęp wynosi 34 zł za m-c, niedługo 55, a wielokrotnie były już skargi na kiepską jakość przekazu (mają prawa do Ligi Europy i Konferencji, Bundesligi, Premier League, mówi się że chcą startować w przetargu o Ekstraklasę). Co ciekawe transmisje prowadziło też Radio Poznań (dawne Radio Merkury), lecz i tam relacja była przerywana i nadawano muzykę...
https://gol24.pl/kolejne-problemy-viapl ... 2-16819415

Villarreal - Lech 4:3
32' Chukwueze, 36' i 40' Baena, 89' Coquelin - 2' Skóraś, 47' (z karnego) i 62' Ishak
Witajcie moi drodzy po długiej przerwie! Pomyślności w Nowym Roku!
Nieoficjalny fanklub Agnieszki Cegielskiej - o pogodzie i nie tylko ;)
http://agnieszkacegielskanfc.wordpress.com ZAPRASZAM!
Awatar użytkownika
Maciek_POZ
Guru
Guru
Posty: 8126
Rejestracja: niedziela 27 gru 2015, 22:25
Lokalizacja: Kraina Kwitnącej Pyry :)

Re: Piłka nożna - czyli o harataniu w gałę (LM, Ekstraklasa, inne rozgrywki)

Post autor: Maciek_POZ »

Austria rozgromiona 4:1, Velde bohaterem!

Czwartek, 15 września 2022, po czternastu latach na Bułgarską ponownie przyjechała Austria Wiedeń. Tamtego wieczora Lech pokonał ją w dramatycznym meczu 4:2, w 120 minucie gola strzelił Rafał Murawski i dał on udział w fazie grupowej ówczesnego Pucharu UEFA. Tym razem oba zespoły znów się spotkały, ale już w grupie i w innych rozgrywkach.

Tuż po losowaniu mówiono, że hiszpański Villarreal jest w zasadzie poza zasięgiem wszystkich, a pozostałe drużyny mogą powalczyć o drugie miejsce, tym bardziej że zarówno wiedeńczycy są w cieniu Salzburga, a izraelski Hapoel Beer-Shewa to nie Maccabi Hajfa. Swoją wartość trzeba jednak udowodnić na boisku i Kolejorz to zrobił, choć dramaturgii nie zabrakło. Początek był wyrównany: po pudle z bliska Amarala w 13 minucie, podobną sytuacją popisał się Gruber, choć on trafił w bramkarza. Portugalski pomocnik szybko się zrehabilitował, robiąc asystę dla Mikaela Ishaka, który zdobył pierwszego gola. Jednak gospodarze, niesieni dopingiem 20 tysięcy kibiców szybko otrzymali odpowiedź, której autorem był Braunoder. Goście nabrali wiatru w żagle i zaczęli śmielej atakować. Dosłownie kilka minut później błąd przy przyjęciu piłki Rebocho w polu karnym, a potem faul dał "jednenastkę" Austiakom, ale strzał Fischera obronił Filip Bednarek. Kto wie czy ten moment nie stał się kamieniem milowym tego meczu.
W drugiej cześci Lech zdominował rywali, co z czasem przynosiło kolejne bramki. W 64 minucie Michał Skóraś po pięknym dośrodkowaniu Joela Pereiry przywrócił prowadzenie Niebiesko-Białym, a później zaczął się show wprowadzonego z ławki Kristoffera Velde, który strzelił dwa gole: wpierw w 76 minucie otrzymał podanie od Ishaka, na dwunasty metr, oszukał obrońcę i strzelił tuż przy słupku, a pod koniec meczu wykorzystał złe wybicie obrońców Austrii i przy przeciwległym słupku posłał piłkę obok bezradnego golkipera gości. Pomyśleć, że Norweg był jednym z najbardziej krytykowanych (w przypadku niektórych meczów jak najbardziej słusznie) piłkarzy.
W grze poznaniaków znów było widać ten poziom z poprzedniego sezonu, a trener John Van Den Brom cieszy się, że kontuzjowani zawodnicy wracają do zdrowia. Będę jednak wracał do tego, że włodarze klubu nie popisali się, nie dając alternatywy lub choćby rotacji dla Ishaka, bo Filip Szymczak mimo chęci i ambicji nie jest zawodnikiem do gry na Ligę Konferencji, a złośliwi mówią nawet, że i Ekstraklasa to za wysokie progi dla tego młodzieżowca. Taki Van Amersfoort, który jest bez kontraktu, a może grać i na "10" i na "9" byłby jak znalazł. Zna polską ligę i jest doświadczony, a i z trenerem by się dogadał w ojczystym języku. Problemem jest to, że trzeba mu zapłacić za kontrakt...

Na plus: Velde (dwa gole w niepełnym wymiarze czasu), Ishak (gol+asysta), Skóraś (gol)
Może być lepiej: Amaral (asysta, ale niewykorzystane sytuacje bramkowe), Kvekveskiri (co prawda nic nie zawalił, ale niczym się nie wyróżnił)
Słaby występ: Rebocho (sprokurował karnego, miał udział przy golu na 1:1 - wybił piłkę wprost pod nogi Grubera)

Lech Poznań - Austria Wiedeń 4:1
Ishak 27', Skóraś 64', Velde 76 i 90' - Braunoder 29'
Witajcie moi drodzy po długiej przerwie! Pomyślności w Nowym Roku!
Nieoficjalny fanklub Agnieszki Cegielskiej - o pogodzie i nie tylko ;)
http://agnieszkacegielskanfc.wordpress.com ZAPRASZAM!
Awatar użytkownika
Maciek_POZ
Guru
Guru
Posty: 8126
Rejestracja: niedziela 27 gru 2015, 22:25
Lokalizacja: Kraina Kwitnącej Pyry :)

Re: Piłka nożna - czyli o harataniu w gałę (LM, Ekstraklasa, inne rozgrywki)

Post autor: Maciek_POZ »

Ekstraklasa szkiełkiem i okiem sezon 2022/23 cz.3

Przed nami przerwa na występy reprezentacji Polski, które zdecydują o pozostaniu w dywizji A Ligi Narodów. Po dziesięciu kolejkach doszło do pewnych przetasowań w hierarchii, a oto subiektywny przegląd. Na pewno zwraca uwagę

Reaktywacja Lecha Poznań
Mistrzom Polski ewidentnie nie wyszedł początek sezonu, o czym pisałem wielokrotnie. Jednak ostatnie mecze dają nadzieję, że Kolejorz wróci nomen omen na właściwe tory. Zwycięstwa z Piastem 1:0, Widzewem 2:0, Wartą 1:0 w derbach i dość pechowy swoją drogą remis z Pogonią 2:2 w Szczecinie pozwoliły na awans na siódme miejsce z sześciopunktową stratą do lidera, ale i zaległym meczem, co oznacza, że czołówka jest jak najbardziej w zasięgu. Oczywiście posada trenera Johna Van Den Broma nie jest już zagrożona. Tym bardziej że Michał Skóraś został powołany do kadry, Ishak strzela i asystuje, Velde zaskakuje, Pereira utrzymuje poziom, Milić daje stabilność w obronie. Lech is back! Zupełnie inny nastrój panuje nad morzem, gdzie

Stagnacja Lechii trwa
Liczba Kaczmarków musi się zgadzać, zatem Tomasza Kaczmarka, zastąpił... Marcin Kaczmarek, syn słynnego Bogusława Kaczmarka. To ważny gest, bowiem to osoba od zawsze związana z miastem i klubem, z którym wcześniej pracował w niższych ligach. Ostatnie mecze prowadził tymczasowo Maciej Kalkowski, w których przegrał ze Śląskiem 1:2 i dwukrotnie zremisował (z Jagiellonią 2:2 i Wartą 0:0). Biało-Zieloni, którzy jeszcze niedawno walczyli w europejskich pucharach okupują ostatnie miejsce w tabeli, z najgorszym bilansem bramkowym (8-19) w całej lidze! Gdyby do łask nie wrócił Flavio Paixao mogłoby być jeszcze gorzej. Na drugim biegunie jest Legia, która

Choć nie zachwyca, jest nowym liderem
Od początku ciułała punkty, raczej nie była stawiana w gronie faworytów po budżetowych cięciach i zmianach, zarówno jeśli chodzi o trenera, jak i piłkarzy. Jednak Kosta Runjaić próbuje porządkować sytuacje i trzeba przyznać, że sprzyja mu szczęście, bo gdyby Miedź Legnica była lepszym zespołem, nie pozwoliłaby sobie wyrwać wyniku 0:2, by ostatecznie przegrać 3:2. Problemem jest jednak zestawienie gry z dolnośląskim zespołem z tej kolejki vs. występu z Rakowem, kiedy to drużyna Papszuna zdemolowała "Wojskowych" 4:0. Chybotliwa forma nie jest tylko ich problemem, bowiem

Wisła i Stal notują zadyszkę
Płocki zespół był rewelacją pierwszych kolejek, bez problemów rozprawił się z Lechią, Wartą czy z Lechem. Coś jednak zacięło się po meczu z 5 września z Górnikiem Zabrze. Wtedy za brutalny faul z boiska wyleciał Rafał Wolski, który jest głównym mózgiem drużyny. Było to widać w kolejnych meczach, najpierw zostali wypunktowani w Radomiu 2:0, a potem w Lubinie, co oznaczało utratę nie tylko pozycji lidera, ale i miejsca na podium.
Na pewno gorsze nastoje panują też w Mielcu, gdzie również początek sezonu dawał sporo nadziei - pokonanie Lecha 2:0 na Bułgarskiej, walka do końca z Rakowem - 2:3, kolejne zwycięstwa z Cracovią i Górnikiem. Tu punktem zwrotnym była porażka z Piastem 4:0, po której Stal przegrała cztery mecze, z małym przerywnikiem w postaci zwycięstwa ze Śląskiem 2:0. W ten sposób górna połowa tabeli zmieniła się na dolną - ściślej na 13. miejsce.

Jednak nasza liga jest wyrównana. Choć mamy niemal 1/3 sezonu za sobą, to zajmująca szóstą pozycję Cracovia ma tylko trzy punkty straty do trzeciej od końca Warty! W znacznie trudniejszej sytuacji są Lechia i Miedź, które zgromadziły zaledwie po 5 punktów. O ile pozycja beniaminka z Legnicy nie dziwi - zazwyczaj któraś z tych drużyn, które świeżo awansowały spada po roku (ostatnim razem Górnik Łęczna i Bruk-Bet), o tyle pozycja gdańszczan może dziwić. I tak jak rok temu rewelacją sezonu był Radomiak, tak obecnie taki tytuł może mieć Widzew, który mimo skromnego budżetu i braku gwiazd w składzie zajmuje piątą pozycję. W najbliższej kolejce będzie sporo się działo m.in. czekają nas Derby Polski, czyli mecz Lecha z Legią
Witajcie moi drodzy po długiej przerwie! Pomyślności w Nowym Roku!
Nieoficjalny fanklub Agnieszki Cegielskiej - o pogodzie i nie tylko ;)
http://agnieszkacegielskanfc.wordpress.com ZAPRASZAM!
Szymon R-ee z By-cy
Początkujący
Początkujący
Posty: 66
Rejestracja: wtorek 11 sie 2020, 04:58
Lokalizacja: Bystrzyca Kłodzka

Re: Piłka nożna - czyli o harataniu w gałę (LM, Ekstraklasa, inne rozgrywki)

Post autor: Szymon R-ee z By-cy »

Maciek_POZ pisze: wtorek 20 wrz 2022, 12:36 Jednak nasza liga jest wyrównana.
Odpowiadam z cytatem, ponieważ taka jest cecha naszej ekstraklasy. A skoro jest wyrównana, to jest nieprzewidywalna. Tutaj Miedź może wygrać z Legią, Lechia z Lechem, każdą z każdą. "Jednak" jest nieodpowiednim słowem, bo to nie jest nowość i odkrycie, czy jakaś istotna zmiana. Tak jest od lat. To nie jest La Liga, gdzie między Barceloną i Realem, a Cadizem czy Elche czy połową ligi jest dużo większa różnica. Tym samym wzrasta przewidywalność. Takie drużyny wygrywają mecz za meczem i to często są zwycięstwa trzema, czterema bramkami. Pokusiłbym się też o stwierdzenie, że przewidywalność wzrosłaby, a także - i co ważniejsze i co jest innym tematem - polskie kluby / klub stałyby się konkurencyjne w Europie, gdyby na przykład Saudyjczycy wyłożyli pieniądze na polskie kluby i kupili lepszych graczy. Tą wiązałoby się też z hegemonią w Polsce i udziałem w fazie grupowej LM.
Definiuje mnie własna twórczość internetowa, ale oparta na faktach, prawdzie i argumentach. :) W słowie pisanym siła. :)
Awatar użytkownika
Maciek_POZ
Guru
Guru
Posty: 8126
Rejestracja: niedziela 27 gru 2015, 22:25
Lokalizacja: Kraina Kwitnącej Pyry :)

Re: Piłka nożna - czyli o harataniu w gałę (LM, Ekstraklasa, inne rozgrywki)

Post autor: Maciek_POZ »

Szymonie, zrobiłem to zupełnie świadomie. Zwróć uwagę na konwencję moich felietonów - zazwyczaj tytuł, lub początek kolejnego akapitu nawiązuje do poprzedniego. Pisałem wcześniej o Stali Mielec zajmującej 13.miejsce - jednak nasza liga jest nieprzewidywalna... i dalej przedstawiłem to spłaszczenie tabeli. Wystarczy że zespół z Podkarpacia wygra najbliższe dwa-trzy mecze i już może być na szóstym miejscu przy odpowiednim układzie pozostałych gier.
Znam ten urok naszej Ekstraklasy i może to jest właśnie w niej ciekawe. Nudno by było, gdyby co roku "Przegląd Sportowy" drukował Skarb Kibica, w którym na wstępie byłoby pytanie - Kto zdobędzie mistrza i dlaczego Legia (lub dla mnie i Wielkopolan korzystniej - Lech)? Takie ligi z jednym hegemonem wcale fajne nie są - i wbrew pozorom nie są supersilne. Przykłady: Azerbejdżan (Karabach), Chorwacja (Dinamo Zagrzeb), Łotwa (Valmiera FC), Litwa (Żalgiris), Luksemburg (F91 Dudelange). Jak nie ma konkurencji, to nie ma rozwoju.
W takiej Premier League masz Obywateli, The Reds, The Blues i ciągle pragnących powrócić do dawnej sławy Kanionierów czy United. Tam co chwile masz jakiś szlagier, wiadomo, że budżety drużyn i poziom piłkarski wyższy, ale to z pewnością lepsze od np. Bundesligi, gdzie przez kilka lat pytaniem było to z jak dużą przewagą punktów Bayern wygra. Czym tu się emocjonować w takiej sytuacji - kto spadnie? LaLiga to już przykład skrajny - tam wiadomo że tylko Barca z Realem zamieniają się miejscami, czasem na przód tabeli wmiesza się Atletico, kiedyś trzecią siłą była Valencia a i znany nam Villarreal w czołówce na pewno będzie. I prawdą jest, że różnica poziomu jest tam spora - podejrzewam, że z takimi Cadizami, Elche czy Almeriami Lech pewnie by wygrywał.

Naszą ligą targa inny problem. Jest nią pewna mentalność właścicieli klubów, a także menedżerów, przez którą nie istnieje coś takiego jak rynek wewnętrzny. Polski klub albo sprzedaje zawodników za granicę - nieraz z dobrym skutkiem i po otrzaskaniu piłkarza z presją i konkurencją, jak Lech. Albo importuje tabuny obcokrajowców w drugą stronę - jak Miedź Legnica czy w pewnym momencie Legia i to nie bardzo wychodzi. Nie ma u nas czegoś takiego, jak np. w Holandii, że szef załóżmy Utrechtu czy Groningen, mając świadomość roli ligowego średniaka może sprzedać najlepszego gracza do PSV, Ajaxu lub Feyenoordu. Swoje za transfer zarobi, a rodzimy futbol nie przechodzi ciągłego drenażu, a czołowe drużyny są na tyle mocne, żeby w pucharach o coś zawalczyć. W Polsce jest krótkowzroczne myślenie - jak zawodnik trzy razy prosto kopnie piłkę staje się gwiazdą. Przykład Kapustki jest tu idealny. Po udanym Euro 2016 prezes Cracovii, profesor Filipiak (mimo mojego wielkiego szacunku) poczuł, że można zrobić niezłą kasę i pozwolił na transfer do Leicester, świeżo upieczonego mistrza Anglii gdzie nieotrzaskany z walką o najwyższe cele chłopak zwyczajnie przepadł i po kilku wypożyczeniach z podkulonym ogonem wrócił do Polski. Na drugim biegunie jest Lewandowski - szef Znicza Pruszków mając takiego gościa w składzie, króla strzelców ówczesnej II ligi nie sprzedał go za parę melonów np. do Austrii choć mógł, tylko dogadał kontrakt z Lechem, gdzie Lewy się rozwinął, zagrał w czołowym polskim klubie i jako mistrz kraju i najlepszy strzelec był gotowy na podbój Europy, co zresztą skutecznie zrobił. Brak rynku wewnętrznego tworzy też inne niekorzystne zjawisko - ponieważ słabsze zespoły dyktują tym czołowym kosmiczne ceny za polskich piłkarzy (słynna historia z transferem Kądziora do Lecha, za którego Piast chciał podobno w ostatniej fazie negocjacji 1,5 mln euro!), wtedy próbuje się szukać alternatyw za granicą, co nie zawsze popłaca. Do Ekstraklasy trafia sporo obcokrajowców, ale mało który stanowi wartość dodaną dla poziomu całej ligi jak np. Stipica, Ivi Lopez, Ishak, Amaral sprzed roku, Mladenović sprzed dwóch lat, czy Paixao (członek Klubu 100 goli).

PS. Saudyjczycy tu nigdy nie przyjdą, bo po prostu nie mamy im nic do zaoferowania - ani surowców, ani dochodowych gruntów, ani kontaktów biznesowych. Każdy chcący robić interes, a takim jest zakup klubu piłkarskiego za granicą musi mieć jakąś perspektywę przyszłego zysku, albo globalnych sukcesów i tym samym światowej sławy za cenę dokładania do interesu. No chyba, że ktoś by się z innym założył na zasadzie, "tutaj jest ściernisko, a ja zrobię San Francisco". Poza tym nie zawsze właściciel-szejk zapewnia sukces. Coś mogliby na ten temat powiedzieć w Paryżu, gdzie ciągle marzą o zdobyciu Ligi Mistrzów, i... pewnie dalej będą marzyć. A Nasser Al-Khelaifi będzie znów kopać w drzwi szatni sędziów po meczu i wygrażać im śmiercią po tym, jak jego drużyna odpadła ;)
Witajcie moi drodzy po długiej przerwie! Pomyślności w Nowym Roku!
Nieoficjalny fanklub Agnieszki Cegielskiej - o pogodzie i nie tylko ;)
http://agnieszkacegielskanfc.wordpress.com ZAPRASZAM!
Szymon R-ee z By-cy
Początkujący
Początkujący
Posty: 66
Rejestracja: wtorek 11 sie 2020, 04:58
Lokalizacja: Bystrzyca Kłodzka

Re: Piłka nożna - czyli o harataniu w gałę (LM, Ekstraklasa, inne rozgrywki)

Post autor: Szymon R-ee z By-cy »

PSG akurat jest blisko triumfu to znaczy ściśle po piłkarsku jest w gronie faworytów w tym sezonie. PSG w tamtym sezonie odpadło z Realem nie będąc z gry zespołem gorszym w dwumeczu. W tym sezonie prowadzi ich trener z Francji, który ma z nich zrobić drużynę bardziej rozumną a nie taką, która jest zlepkiem piłkarzy. Nie jestem zwolennikiem PSG, ponieważ nie mają historii i nie są zasłużonym klubem, ale takie mówienie, że pewnie nie zdobędą, jest przekorne i najwyraźniej jest wróżeniem z fusów.

Jeżeli Saudyjczycy nie wejdą, to jaka jest Twoim zdaniem recepta na to, by uzdrowić klubową polską piłkę nożną? Na samym szkoleniu i budowaniu drużyn z Polaków się nie da. Czy wprowadzenie rynku wewnętrznego byłoby rozwiązaniem, które dałoby piłkarzy światowej klasy w naszej lidze a polskie kluby w LM?? Wątpię, może jedynie na lekką poprawę poziomu.
Definiuje mnie własna twórczość internetowa, ale oparta na faktach, prawdzie i argumentach. :) W słowie pisanym siła. :)
Awatar użytkownika
Maciek_POZ
Guru
Guru
Posty: 8126
Rejestracja: niedziela 27 gru 2015, 22:25
Lokalizacja: Kraina Kwitnącej Pyry :)

Re: Piłka nożna - czyli o harataniu w gałę (LM, Ekstraklasa, inne rozgrywki)

Post autor: Maciek_POZ »

Co do PSG mówię tak dlatego, że oni już od kilku lat biją głową w mur i zawsze niczym u Miauczyńskiego jest ktoś lepszy, jak nie Real, to Bayern, albo Chelsea. Mam nieodparte wrażenie że i w tym roku znajdzie się ktoś lepszy. To już można obstawiać, niemal jak mecze Cracovii z Rakowem (częstochowianie z Pasami w Ekstraklasie nie wygrali!).

Co może poprawić, ale nie od razu, poziom polskiej ligi?
1) na pewno szkolenie - Chorwaci mają słabiutką ligę (za wyjątkiem Dinama Zagrzeb) i choć to dziesięciokrotnie mniejszy od naszego naród, to w piłkę grać potrafią i mają lepszą reprezentacje niż my, a ich zawodnicy trafiają do lepszych klubów zagranicznych za lepsze pieniądze niż Polacy, bo są po prostu lepiej ukształtowani, mają lepszą technikę użytkową
2) rynek wewnętrzny może pomóc - tutaj wspomniany przeze mnie przykład Niderlandów. Holendrzy uzmysłowili sobie, że nie będą ani Anglią, ani Hiszpanią czy Włochami, więc do perfekcji opanowali rolę "stacji przesiadkowej" dla różnych zawodników, nierzadko właśnie z Bałkanów czy Europy Wschodniej. Jeżeli jakiś robi tam karierę, trafia do lepszej ligi. Taką ścieżkę przeszedł Jerzy Dudek: najpierw Sokół Pniewy (kto dziś pamięta ten klub?) potem Feyenoord, potem Anglia, na końcu do rezerwy w Realu. Nie powiesz, że nie chciałbyś mieć klubów na poziomie Ajaxu, PSV czy wspomnianego klubu z Rotterdamu.
3) mądre zarządzanie klubami - taki Lech ma 117 mln zł budżetu, czyli 26 mln euro, to całkiem niezły wynik jak na klub z naszej części Europy. Powinno nas stać na to, aby kupować utalentowanych zawodników z regionu. Tak samo jak Zachód drenuje nas, my powinniśmy "wyciągać" co lepszych Bałtów, Białorusinów, Słowaków, Węgrów a nawet Rumunów. Za 1 mln euro można kupić dobrego zawodnika, tylko musi być zrobiony porządny research, a to akurat Lechowi nie zawsze wychodziło. Pamiętasz słynną sektorówkę z "dokonaniami" Tomasza Rząsy, umieściłem ją parę postów wyżej - trochę pieniędzy poszło na pensje wypożyczonych Baturiny, Malenicy, Dioniego, Kacharawy, Żamaledinova, Krawecia, Awwada, Goutasa i Johanssona, nie sprawdzili się ściągnięci już za gotówkę tacy ludzie jak Muhar, Sykora czy Crnomarković. A to tylko cztery lata urzędowania! O Legii, zwłaszcza po odejściu Leśnodorskiego też można by trochę napisać.
Powinniśmy myśleć jak Holendrzy - Ekstraklasa nigdy nie będzie Bundesligą, Serie A czy LaLigą, ale spełniając trzy powyższe punkty może kiedyś dojdziemy do poziomu Eredivisie.

A co do szejków to jeszcze jedno - zauważ, że oni kupują tylko kluby w Anglii - ostatnio Mohammed bin Salman przejął Newcastle. PSG jest tu tylko wyjątkiem potwierdzającym regułę. W Niemczech by to nie przeszło, w Hiszpanii jest inny model akcjonariatu w klubach (socios). Ostatnio coraz mocniej rozpychają się Amerykanie - to nie tylko Glazerzy w Man United, ale także nowi właściciele Chelsea, czy AC Milan.
Ciekawy jest także ten ranking 25 najbogatszych właścicieli z kwietnia 2022 i o dziwo nie są to szejkowie:
https://transfery.info/aktualnosci/25-n ... tce/164555
Jest jeszcze w nim Abramowicz, którego "zmuszono" do sprzedaży Chelsea, a także inny Rosjanin, Dmitrij Rybołowlew z AS Monaco, który od razu sprzeciwił się wojnie w Ukrainie, skrytykował Putina i... nie jest objęty unijnymi sankcjami!
Witajcie moi drodzy po długiej przerwie! Pomyślności w Nowym Roku!
Nieoficjalny fanklub Agnieszki Cegielskiej - o pogodzie i nie tylko ;)
http://agnieszkacegielskanfc.wordpress.com ZAPRASZAM!
Awatar użytkownika
Maciek_POZ
Guru
Guru
Posty: 8126
Rejestracja: niedziela 27 gru 2015, 22:25
Lokalizacja: Kraina Kwitnącej Pyry :)

Re: Piłka nożna - czyli o harataniu w gałę (LM, Ekstraklasa, inne rozgrywki)

Post autor: Maciek_POZ »

Przedwczoraj Lech Poznań zremisował 1:1 po trudnym meczu w Izrealu z tamtejszym Hapoelem Beer Sheva. Od początku w polskim zespole mieli świadomość, że najważniejsze jest to, aby nie przegrać. Sprawy nie ułatwiał ogłuszający doping miejscowej publiczności i sędzia, który co tu dużo mówić Kolejorza skrzywdził, bowiem już w 9 minucie podyktował wątpliwy rzut karny, stwierdzając że Joel Pereira faulował rywala, choć powtórki telewizyjne pokazały co innego. Po raz kolejny mści się brak systemu VAR w Lidze Konferencji. Ja rozumiem że to "puchar dla ubogich, czy puchar trzeciej klasy", ale wideoweryfikacja na tym poziomie rozgrywek powinna już być. W każdym razie "jedenastkę" wykorzystał Tomer Hemed i na trybunach zapanowała euforia. Lech wytrzymał ciśnienie, próbował się odgryzać i tuż przed przerwą Filip Szymczak umieścił piłkę w siatce bramki gospodarzy po dośrodkowaniu Dagerstala z rzutu rożnego.
Druga połowa była pewną wymianą ciosów, obie drużyny chciały przeważyć mecz na swoją korzyść, ale klarownych sytuacji nie było zbyt wiele. Jeśli chodzi o poznaniaków, to szczególnie dobra była akcja z 82. minuty, lecz tutaj negatywnym "bohaterem" był Velde, który źle dograł do wychodzącego na czystą pozycję Amarala. Znów nie popisał się sędzia, który nie zauważył ręki w polu karnym izraelskiego zawodnika, co wychwyciły powtórki.
Najważniejsze że udało się zdobyć cenny punkt. Żal spotkania sprzed tygodnia, które Kolejorz powinien wygrać. Cieszy przełamanie Szymczaka, niezła forma stoperów Dagerstala i Milica, powolne odradzanie się Rebocho. Martwi bardziej forma ofensywy - znów niedokładnością raził Velde, a występujący na tej pozycji przed przerwą Citaiszwili wcale nie był lepszy, z kolei odcięty od podań Ishak nie jest w stanie pokazywać pełni umiejętności. Bardzo przydałby się teraz Amaral w dyspozycji z ubiegłego sezonu, choć jego gra jest już lepsza niż choćby w sierpniu.

Tabela Grupy C Ligi Koferencji:
1/ Villarreal, 12 pkt, 4-0-0 (zwycięstwa, remisy, porażki), bilans 12:4
2/ Lech, 5 pkt, 1-2-1, 8:6
3/ Hapoel Beer Sheva, 3 pkt, 0-3-1, 2:3
4/ Austria Wiedeń, 1 pkt, 0-1-3, 1:10

Villarreal wydaje się wygrywać te mecze niskim nakładem sił, na razie wygląda na to, że najwięcej kłopotów sprawił im Lech, który w bezpośrednim pojedynku wbił im trzy gole. Kluczowy będzie wyjazd do Wiednia, ten mecz prawdopodobnie zdecyduje o tym, kto zajmie drugie miejsce i uzyska awans do dalszej fazy rozgrywek. Ciekawy artykuł opublikował gol24.pl
https://gol24.pl/liga-konferencji-kompu ... 2-16962269

Mówi on o... prawdopodobieństwie wyjście Lecha Poznań z grupy. Gdyby Lech wygrał w Wiedniu jego szanse wynoszą 98,3%, przy remisie 76,4%, przy wygranej Austrii już tylko 24,7%. Ważne jest też to, aby Hapoel nie wygrał w Hiszpanii.
Witajcie moi drodzy po długiej przerwie! Pomyślności w Nowym Roku!
Nieoficjalny fanklub Agnieszki Cegielskiej - o pogodzie i nie tylko ;)
http://agnieszkacegielskanfc.wordpress.com ZAPRASZAM!
Awatar użytkownika
Maciek_POZ
Guru
Guru
Posty: 8126
Rejestracja: niedziela 27 gru 2015, 22:25
Lokalizacja: Kraina Kwitnącej Pyry :)

Re: Piłka nożna - czyli o harataniu w gałę (LM, Ekstraklasa, inne rozgrywki)

Post autor: Maciek_POZ »

Lewandowski znów strzelił!
Barcelona zdeklasowała Athletic Bilbao, wygrywając 4:0, a polski napastnik strzelił gola i zaliczył asystę. Po jedenastu meczach w lidze hiszpańskiej ma 12 bramek i 4 asysty. Jedna z tamtejszych gazet napisała, że zaliczył trzeci najlepszy start po Ronaldo i Romario w barwach "Blaugrany". Jego największy rywal Karim Benzema nie ma nawet połowy tych liczb, choć to "Królewscy" przewodzą tabeli.

Niespodziewany lider Fortuna 1.ligi
Po czternastu kolejkach na zapleczu Ekstraklasy liderem jest Puszcza Niepołomice, która zgromadziła 30 punktów. Klub z niewielkiego, bo 12-tysięcznego miasta z Małopolski zaskakuje formą nawet piłkarskich ekspertów, którzy widzieli na czele tabeli zupełnie inne zespoły. Choć trzeba przyznać że w tym roku walka o awans może być wyjątkowo ciekawa, bowiem blisko są takie firmy, jak wicelider ŁKS (28 pkt), trzecia Arka (27), Ruch Chorzów (27) czy GKS Katowice (23 pkt. i o jeden mecz mniej). Mocno z tonu spuściła faworyzowana Wisła Kraków, która znalazła się w środku tabeli (11.miejsce), a za kiepskie wyniki posadą zapłacił Jerzy Brzęczek. Tylko oczko wyżej jest inny spadkowicz, Termalica Bruk-Bet Nieciecza.

Z ławki trenerskiej do urzędu miasta?
To jest możliwe! Maciej Bartoszek, były trener Wisły Płock wystartował w wyborach na burmistrza Ciechocinka i dostał się do II tury. Elekcja musiała się odbyć, bowiem poprzedni włodarz miasta Leszek Dzierżewicz zmarł. Upoważnionych do głosowania było 8 tys. mieszkańców, frekwencja wyniosła 40%, startowało dwunastu kandydatów.
Witajcie moi drodzy po długiej przerwie! Pomyślności w Nowym Roku!
Nieoficjalny fanklub Agnieszki Cegielskiej - o pogodzie i nie tylko ;)
http://agnieszkacegielskanfc.wordpress.com ZAPRASZAM!
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość