Przez dalsze aktywne korzystanie ze Strony tvnfakty.pl i Forum bez zmian ustawień w zakresie prywatności, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych przez Autora Strony i Zaufanych Partnerów, w szczególności na potrzeby wyświetlania reklam dopasowanych do Twoich zainteresowań i preferencji, tworzenia statystyk odwiedzin Strony i zapisywania postów na forum oraz komentarzy pod artykułami. Pamiętaj, że wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć. Poprzez dalsze korzystanie ze Strony i Forum, bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki, wyrażasz zgodę na zapisywanie plików cookies i podobnych technologii w Twoim urządzeniu końcowym oraz na korzystanie z informacji w nich zapisanych. Ustawienia w zakresie cookie możesz zawsze zmienić. Informacje na temat Administratora Danych Osobowych, swoich praw oraz danych jakie zbiera Strona i Forum znajdziesz w "Polityce Prywatności".
Polityka Prywatności i Regulamin    Jak wyłączyć cookies?

AKCEPTUJĘ

ODZIAŁY LOKALNE
Kraków
Łódź
Warszawa
Poznań
Toruń
Wrocław
Szczecin
Katowice
Gdańsk
Białystok
PARTNERZY
Prawnik dla firm, konsumentów i osób fizycznych
Kompleksowa obsługa instalatorów
Praktyczne warsztaty dla instalatorów!
Sklep Montersi.pl
SONDA
Czy będziesz oglądał nowy program Hotel Paradise w TVN7?

Agnieszka Wróblewska

Agnieszka Wróblewska w rozmowie z serwisem tvnfakty.pl: Nie denerwuję się gdy robię coś, co jest mi znane. Nie przeraża mnie, że coś się może nagle wydarzyć nieprzewidzianego, np. zgaśnie światło - wiem, że sobie z tym poradzę.

Wielu młodych widzów pamięta Panią z czasów popularnego programu "Twój problem, nasza głowa". Jak pani je wspomina?

Bardzo dobrze. Od tamtej pory pracowałam przy różnych programach, ale nadal tzw. Te-Pe to mój ulubiony. I chyba też najlepszy pod każdym względem. Był naprawdę dopracowany, ciekawy i nie miało znaczenia to, że jest on dla dzieci. Po prostu chcieliśmy robić dobry program.

Większość programów, które Pani prowadziła to audycje na żywo. Czy po tylu latach praktyk towarzyszy Pani stres przed wejściem na wizję?

Nie denerwuję się gdy robię coś, co jest mi znane. Nie przeraża mnie, że coś się może nagle wydarzyć nieprzewidzianego, np. zgaśnie światło- wiem, że sobie z tym poradzę. Ale zawsze gdy robię coś po raz pierwszy, czy gdy mam zdjęcia próbne do jakiegoś programu to wtedy towarzyszy mi trema jakby to był mój pierwszy w życiu program. Przed akcją. Ale wystarczy, że się zacznie, że kamery pójdą w ruch i wszystko mija. Na szczęście... A żeby było śmieszniej najczęściej mylę się i najwięcej popełniam błędów kiedy wiem, że program jest nagrywany do tzw. puszki.

Współprowadziła Pani program "Polski żywioł" w International TVN. Łatwo było wczuć się w rolę prezenterki magazynu przeznaczonego dla Polonii?

To był magazyn dla ludzi, a że mieszkają trochę dalej... Poza tym ja też mam w rodzinie i wśród znajomych osoby, które wyjechały za granicę więc większość problemów była mi znana.

Praca w magazynach na żywo obfituje w wiele zabawnych sytuacji, które później można zobaczyć m.in. w magazynach typu "Łapu-capu". Czy jakaś wpadka lub po prostu śmieszna sytuacja na wizji zapadła Pani szczególnie w pamięć?

Tak często jestem gościem w "Łapu-capu", że ostatnio znajomy zapytał mnie czy pracuję w Canale. Oczywiście wiele jest takich sytuacji, to nieuniknione w programach na żywo (może właśnie dlatego je tak lubię). Jakiś czas temu odebrałam na wizji telefon od widza, miało być rozwiązanie konkursu. A usłyszałam dziecięcy głos :"Pani jest głupia, pani jest głupia!"

Często do programów dodzwaniają się niepełnoletni, czasem nawet małe dzieci. Nierzadko można poznać po głosie, że ktoś nie ma ukończonych osiemnastu lat, prośba o numer PESEL także eliminuje część młodych hazardzistów. Ale jak to jest, kiedy nie da się zidentyfikować podczas połączenia osoby młodej, która wygra jakąś nagrodę? Czy stosujecie jakieś dodatkowe środki sprawdzające?

Tak ale to nasza redakcyjna tajemnica - niech drżą ci, co chcą nas oszukać.

W najnowszym teleturnieju "No to gramy!" program jest prowadzony w parach. Sądzi Pani, że to lepsze rozwiązanie?

Z przykrością muszę zaznaczyć, że tego programu już nie ma. Szczerze żałuję. Naprawdę go lubiłam i lubiłam pracować z drugą osobą- to miło móc z kimś porozmawiać.

Formuła, których z dotychczasowych teleturniejów jakie miała Pani przyjemność prowadzić podoba się Pani najbardziej? Tych pierwszych, kiedy także zawodnicy w studio walczyli o nagrody, czy raczej woli Pani te obecne z wyłącznym udziałem telewidzów?

Zdecydowanie wolę bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem. Więc lepiej mi tam, gdzie są żywi ludzie w studio. Podobał mi się "No to gramy", bo był dowcipny i inny od klasycznego programu callTV. Dobrze, że są telefony od widzów!

Kto wymyśla zagadki do programów? Prowadzący czy ktoś zupełnie inny?

Tym zajmuje się redakcja, ale i ja czasem swoje trzy grosze wcisnę i coś zasugeruję.

Zabawy emitowane w TVN mają z racji zasięgu większą oglądalność, a co za tym idzie większe wygrane. W tych emitowanych tylko na antenie TVN Gra wygrane są znacznie mniejsze, a często przez cały program nikt się nie dodzwania. Niektórzy widzowie twierdzą, że wszystkie te zabawy interaktywne to jakiś przekręt, a "wolna linia" nie istnieje. Dlaczego momentami tak trudno jest się dodzwonić do jakiegoś programu, a nagrody gwarantowane wynoszą parędziesiąt złotych?

"Wolna linia", czy "otwarta" istnieje naprawdę. W każdym programie są widzowie na antenie, którzy wygrywają! Jak to działa?- nie wiem, ale ja w ogóle mam problem z techniką (jak to jest możliwe, że ja z kimś rozmawiam kto mieszka parędziesiąt kilometrów ode mnie? Na dodatek bez kabla?!). Nagrody są różne, nawet na TVN Gra. A umówmy się, że wygrać 100 złotych za jedno słowo w kilka sekund to przecież niezły interes. Jasne, że nie każdy wygrywa. W toto-lotka też gram i na razie nie wygrałam i nie mam do nikogo pretensji! Nigdy nie jest tak, że przez cały program nikt się nie dodzwania. Zawsze jest przynajmniej kilku zwycięzców-informacja sprawdzona.

Nagrywa Pani czasem swoje występy w telewizji i później je ogląda?

Tak. Właściwie to powinnam to robić zawsze, bo w ten sposób mogę nad sobą pracować.

Jak wygląda obecnie Pani typowy dzień pracy?

No nie da się ukryć, ze teraz pracuję krótko. Program trwa tyle ile trwa, bo jest na żywo. Oczywiście muszę być wcześniej, żeby przejść przez charakteryzację. Konkursy zwykle poznaję dzień wcześniej. Omawiam je z wydawcą przed programem. Sumując jestem w pracy trzy - cztery godziny.

A czym zajmuje się Pani w wolnych chwilach? Ma Pani jakieś hobby?

No właśnie! Pracuję trzy godziny, mogłoby się wydawać, że mam dużo wolnego czasu... Nic bardziej mylnego. Otóż jestem mamą dwóch dziarskich chłopaków. Jeden 4,5 drugi 1,5 roku. Kto to przeżył ten wie jak wygląda czas wolny.

Planuje Pani swoją zawodową przyszłość?

Nie. Ale mam nadzieję, że nie powiedziałam ostatniego słowa (a trzeba przyznać, że dużo mówię - prawda?)

Odwiedza Pani czasami serwis tvnfakty.pl? :)

No cóż... Ach te dzieci...

3.08.2006 | Wywiad przeprowadził: Szymon Sokół

Łukasz Ropczyński

Dodaj komentarz

Aby dodać komentarz, wypełnij poniższe pola. Każdy komentarz musi przejść proces weryfikacji.

Pola oznaczone * są wymagane.

Lista komentarzy

Lista dodanych komentarzy

NASZE WYWIADY
FAKTY TVN