Przez dalsze aktywne korzystanie ze Strony tvnfakty.pl i Forum bez zmian ustawień w zakresie prywatności, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych przez Autora Strony i Zaufanych Partnerów, w szczególności na potrzeby wyświetlania reklam dopasowanych do Twoich zainteresowań i preferencji, tworzenia statystyk odwiedzin Strony i zapisywania postów na forum oraz komentarzy pod artykułami. Pamiętaj, że wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć. Poprzez dalsze korzystanie ze Strony i Forum, bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki, wyrażasz zgodę na zapisywanie plików cookies i podobnych technologii w Twoim urządzeniu końcowym oraz na korzystanie z informacji w nich zapisanych. Ustawienia w zakresie cookie możesz zawsze zmienić. Informacje na temat Administratora Danych Osobowych, swoich praw oraz danych jakie zbiera Strona i Forum znajdziesz w "Polityce Prywatności".
Polityka Prywatności i Regulamin    Jak wyłączyć cookies?

AKCEPTUJĘ

ODZIAŁY LOKALNE
Kraków
Łódź
Warszawa
Poznań
Toruń
Wrocław
Szczecin
Katowice
Gdańsk
Białystok
PARTNERZY
Prawnik dla firm, konsumentów i osób fizycznych
Kompleksowa obsługa instalatorów
Praktyczne warsztaty dla instalatorów!
Sklep Montersi.pl
SONDA
Czy będziesz oglądał nowy program Hotel Paradise w TVN7?

Anita Werner

Anita Werner w rozmowie z tvnfakty.pl: Nikt niczego mi nie narzuca, jestem sobą. Nie myślę o tym, czy uśmiechnąć się pięć razy w ciągu pięciu minut. Myślę za to o tym jak przekazać ludziom informację, i to jest dla mnie najważniejsze.

- Czym przez cały dzień zajmuje się prezenter "Faktów", poza pisaniem zapowiedzi do materiałów i czym przygotowywanie "Faktów" różni się od przygotowywania serwisów informacyjnych w TVN24?

- Różnic jest bardzo dużo. Przede wszystkim polegają na innym systemie pracy w kanale informacyjnym i w "Faktach". W TVN24 praca jest podzielona na dyżury, prezenter ma swoje pasmo - czyli przychodzi na określoną godzinę i o określonej godzinie wychodzi - zmienia go ktoś inny. W czasie swojego dyżuru prowadzi serwisy informacyjne co pół godziny, często także rozmowy z gośćmi, przygotowuje przeglądy prasy - więc pracuje permanentnie i w tej pracy pomaga mu cały zespół - ktoś myśli o tym, jaka powinna być kolejność w serwisie, ktoś inny o tym, żeby zorganizować np. tzw. live'a, czyli łączenie na żywo z reporterem. W "Faktach" cały dzień pracuje się na jeden dwudziestokilkominutowy dziennik. Rano spotykamy się na kolegium, czyli zbieramy się, żeby podyskutować o tym, co i gdzie robimy. Ustalamy tematy i... czekamy. Na informacje, które mogą pojawić się w ciągu dnia, i potrafią zmienić całkowicie nasze wcześniejsze ustalenia. Im bliżej wydania tym robi się bardziej gorąco. Piszę zapowiedzi do materiałów, rozmawiam z reporterami, ustalam z wydawcą kolejność tematów. A o 19.00 pokazujemy wszystko to, na co pracowaliśmy przez 10 godzin.

- Czy to Pani decyduje o takich szczegółach jak wygląd ozdobników i dobór zdjęć do headline'u?

- Ozdobniki wymyślamy razem z wydawcą - odpowiednio do tematu musimy dopasować grafikę, i podpis. Często jest to gra słów, jakieś skojarzenie... Przy układaniu ozdobników jest prawdziwa burza mózgów, często nieźle się przy tym bawimy... Około 17.00 piszę heady. Chodzi o to, aby temat zasygnalizować kilkoma słowami i dopełnić informację podpisem, ale nie sprzedawać wszystkiego... Zdjęcia dobiera wydawca headowy, który montuje heady i dobiera do nich krótkie wypowiedzi - tzw. setki. Całość to zazwyczaj cztery, pięć informacji.

- Jakiś czas temu w "Faktach" prowadzonych przez Bogdana Rymanowskiego pojawił się śródszpan. Dlaczego nie ma go gdy Pani prowadzi "Fakty"? Nie spodobał się Pani ten pomysł?

- Sródszpan pojawił się niedawno. To zapowiedź jednego z tematów, który pojawi się w dalszej części dziennika. Podobnie jak heady, składa się ze zmontowanych zdjęć, setki, i krótkiego tekstu - tyle, że jest to zapowiedź jednego tematu. Sródszpan pojawia się głównie w wydaniach w tygodniu - jeżeli go nie ma to często dlatego, że brakuje na niego czasu. W dzienniku każda sekunda jest cenna. Są pewne granice czasu, których nie można przekroczyć.

- Ostatnio częściej uśmiecha się Pani na wizji? Nie chce Pani być już tak zimna jak dawniej, czy to szefowie narzucili Pani tę drobną zmianę?

- Nikt niczego mi nie narzuca, jestem sobą. Nie myślę o tym, czy uśmiechnąć się pięć razy w ciągu pięciu minut. Myślę za to o tym jak przekazać ludziom informację, i to jest dla mnie najważniejsze.

- Dlaczego prowadzi Pani tylko wydania weekendowe? Jest szansa, że będziemy mogli oglądać Panią od poniedziałku do piątku?

- Prowadzę głównie wydania weekendowe, wydania w tygodniu prowadzi Bogdan Rymanowski. Ale zdarza się, że się wymieniamy.

- Proszę opowiedzieć o jakiejś zabawnej sytuacji, która przytrafiła się Pani podczas prowadzenia serwisu (poza tą, gdy poinformowała Pani o insektach, które żyją na drzewach, mają kilka metrów i są bardzo małe).

- Zabawne sytuacje biorą się w tej pracy głównie z przejęzyczeń. Miałam takich sytuacji oczywiście kilka - kiedyś mówiąc o szwedzkim lodołamaczu, który kruszył lód na Bałtyku, powiedziałam: szwedzki lodomałacz. O wiele tragiczniej wyglądała sytuacja, która kiedyś przytrafiła się pośrednio mnie, a bezpośrednio mojemu koledze, który pracuje w studiu jako operator kamery. Choć była nie mniej zabawna. Na koniec każdego serwisu informacyjnego operator wykonuje tzw. jazdę kamerą, która umieszczona jest na "ramieniu" - kamera "leci" do góry i oczom widzów ukazuje się szeroki plan naszego studia. Otóż tym razem operator trochę się zagapił i zamiast być gotowy wcześniej, siedział sobie z boku na krześle - kiedy usłyszał, że serwis się kończy, ocknął się i zaczął biec do "ramienia". Specjalnie zaczęłam mówić wolniej, żeby dać mu trochę czasu - i udało się - zerwał się z krzesła, po drodze potknął się o leżące na ziemi kable, uderzył w moją kamerę i w końcu - upadając na ziemię - zawisł na "ramieniu".

- Podobno sprzedaje Pani swojego Peugeota 206. Jaki będzie kolejny samochód? Jaki kolor?

- Jeżdżę Alfą Romero 147. Też czarną.

- Jak spędza Pani czas wolny od pracy?

- Mało jest tego czasu wolnego, ale jak już go mam, to albo wykorzystuję go na odwiedziny mojego rodzinnego domu, albo na odwiedziny moich ulubionych miejsc, często odległych. A jeżeli jestem na miejscu - tzn. W Warszawie - to kino, siłownia, tenis, albo przyjaciele.

- Co Pani sądzi o stronie tvnfakty.pl?

- Wyczerpująca, robiona z dużym zaangażowaniem. Gratulacje!

19.05.2004 | Wywiad przeprowadził: Łukasz Ropczyński

Łukasz Ropczyński

Dodaj komentarz

Aby dodać komentarz, wypełnij poniższe pola. Każdy komentarz musi przejść proces weryfikacji.

Pola oznaczone * są wymagane.

Lista komentarzy

Lista dodanych komentarzy

NASZE WYWIADY
FAKTY TVN